Strona:PL Balzac - Fałszywa kochanka; Podwójna rodzina.djvu/111

Ta strona została przepisana.

jąc że Roger jest wzruszony, ale nie śmiała nań spojrzeć.
— Czem był pani ojciec? spytał.
— Był tancerzem w Operze przed Rewolucją, rzekła najnaturalniej w świecie, a mama śpiewała w chórach. Ojciec, który był przodownikiem baletu, znalazł się przypadkiem przy zdobywaniu Bastylji. Kilku oblegających poznało go. Zagadnęli go, czy on, który tak dobrze kieruje udanemi szturmami w teatrze, nie potrafiłby poprowadzić prawdziwego. Ojciec był odważny; zgodził się, powiódł powstańców i otrzymał za to stopień kapitana w armji Sambry i Mozy. Dzięki swej odwadze awansował szybko, został pułkownikiem; ale odniósł tak ciężką ranę pod Lutzen, że musiał wracać do Paryża, gdzie przechorowawszy cały rok, umarł. Przyszli Burboni, matka nie zdołała uzyskać pensji; popadliśmy w tak czarną nędzę, że trzeba było pracować na życie. Od jakiegoś czasu staruszka zapada na zdrowiu, toteż nigdy nie widziałam jej tak zgorzkniałą; skarży się wciąż, i pojmuję to: ona kosztowała słodyczy szczęśliwego życia. Co do mnie, nie mogę żałować rozkoszy, których nie znałam i proszę nieba tylko o jedno...
— O co? spytał Roger, pogrążony w zadumie.
— Aby kobiety zawsze nosiły haftowane tiule i aby nam nigdy nie brakło roboty.
Szczerość tych zwierzeń zainteresowała młodego człowieka; mniej wrogiem okiem spojrzał na panią Crochard, kiedy wracała ku nim wolno.
— I cóż, moje dzieci, nagadaliście się z sobą?