Strona:PL Balzac - Fałszywa kochanka; Podwójna rodzina.djvu/139

Ta strona została przepisana.

jej, aby została dziewicą i męczennicą. Z największym trudem zdołałem obudzić jej serduszko, mówiąc jej o tobie, gdy została jedynaczką; ale pojmujesz, że skoro się z nią ożenisz, zabierzesz ją do Paryża. Tam, zabawa, małżeństwo, teatr, wir paryskiego życia dadzą jej z łatwością zapomnieć o konfesjonałach, postach, włosienicach i mszach, któremi się wyłącznie żywią te panie.
— Ale czy pięćdziesiąt tysięcy funtów renty pochodzących z dóbr kościelnych nie wróci...
— Tum cię czekał! wykrzyknął hrabia z chytrą miną. Przez wzgląd na to małżeństwo (myśl bowiem, aby nazwisko Bontemps zaszczepić na drzewie genealogicznem Granvillów niemało połaskotała próżność starej), matka daje cały majątek na własność córce, zachowując sobie jedynie dożywocie. Toteż kler sprzeciwia się temu małżeństwu; ale kazałem ogłosić zapowiedzi, wszystko jest gotowe, i za tydzień będziesz bezpieczny od pazurów matki i jej księży. Będziesz miał najładniejszą pannę w całem Bayeux, trusię, z którą nie będziesz miał żadnych kłopotów, bo to osóbka z zasadami. Niedarmo się tyle umartwiała, jak oni to nazywają w swojej gwarze. Posty, modlitwy, a największe umartwienie, dodał ciszej, to matka.
Dyskretne pukanie do drzwi nakazało milczenie hrabiemu, który sądził, że to panie wracają. Ukazał się lokajczyk z zafrasowaną miną: onieśmielony widokiem obcych, dał znak służącej, która podeszła ku niemu. Chłopiec był odziany w niebieski kaftan z krótkiemi połami, które spadały mu na biodra; spo-