Strona:PL Balzac - Fałszywa kochanka; Podwójna rodzina.djvu/151

Ta strona została przepisana.

obowiązek nie był mi tak miły, odparła łagodnie Aniela.
Natura pomieściła w sercu kobiety taką potrzebę podobania się, taką potrzebę miłości, że nawet u młodej dewotki myśl o przyszłości i o zbawieniu duszy musi ustąpić pierwszym słodyczom małżeństwa. To też od kwietnia do zimy małżonkowie żyli w doskonałej harmonji. Miłość i praca mają tę zaletę, że czynią człowieka obojętnym na rzeczy zewnętrzne. Zmuszony spędzać pół dnia w sądzie, powołany do rozstrząsania spraw tyczących życia lub losu drugich, Granville mniej niż kto inny mógł zauważyć pewne rzeczy w swojem domowem ognisku. Jeżeli w piątek obiad był postny, on zaś daremnie żądał kawałka mięsa, żona, której Ewangelja broniła wszelkiego kłamstwa, umiała wszakże za pomocą drobnych wybiegów (dozwolonych w interesie religji), złożyć swój rozmyślny uczynek na roztrzepanie lub przypadek. Usprawiedliwiała się kosztem kucharza, niekiedy wręcz łajała go. W tej epoce młodzi sędziowie nie przestrzegali jeszcze, jak dziś, postów, suchych dni i wigilji, toteż Granville nie zauważył zrazu perjodyczności tych postnych obiadów. Żona umiała zresztą urozmaicić je za pomocą przewrotnych sztuczek: sarcelki, kurki wodne, pasztet z ryby, przyprawy które oszukiwały smak. Sędzia żył tedy, nie wiedząc o tem, bardzo po katolicku, i zdobywał niebo incognito. W powszednie dni nie wiedział, czy żona chodzi na mszę czy nie; w niedzielę, przez uprzejmość, towarzyszył jej do kościoła, jakgdyby chcąc się odwdzięczyć