Strona:PL Balzac - Fałszywa kochanka; Podwójna rodzina.djvu/155

Ta strona została przepisana.

— Mówisz jak prawnik, rzekła Aniela.
— A ty jak ksiądz, odparł żywo.
Dyskusja się zaogniła. Odpowiedzi pani de Granville, zawsze słodkie i wygłaszane głosem jasnym jak głos kościelnego dzwoneczka, odznaczały się uporem, który zdradzał wpływ księży. Powołując się na prawa, jakie jej dało przyrzeczenie męża, oświadczyła, że spowiednik zabronił jej chodzić na bale. Sędzia próbował jej dowieść, że ten ksiądz przekracza przepisy Kościoła. Ta wstrętna teologiczna dysputa powtórzyła się o wiele ostrzej jeszcze, kiedy Granville chciał zaprowadzić żonę do teatru. Wreszcie sędzia, jedynie w zamiarze sparaliżowania zgubnego wpływu ex-kanonika, zachęcił żonę, aby napisała do kancelarji papieskiej w Rzymie, z zapytaniem czy żona może, nie narażając swego zbawienia, gorsować się, chodzić na bale i do teatru, aby sprawić przyjemność mężowi. Odpowiedź czcigodnego Piusa VII nadeszła niebawem: papież potępiał stanowczo opór żony i ganił spowiednika. List ten, prawdziwy katechizm małżeński, zdawał się podyktowany tkliwym głosem Fenelona, którego wdzięk i słodycz przebijały w tem piśmie.
„Kobieta jest wszędzie na swojem miejscu, gdzie ją zaprowadzi małżonek. Jeżeli popełni grzech z jego rozkazu, nie ona odpowie zań kiedyś“.
Te dwa ustępy z homelji papieskiej sprawiły, że pani de Granville i jej spowiednik pomówili papieża o bezbożność. Ale zanim to breve nadeszło, sędzia spostrzegł ścisłość, z jaką żona narzucała mu w dnie