Strona:PL Balzac - Fałszywa kochanka; Podwójna rodzina.djvu/164

Ta strona została przepisana.

cić swoją obecność, swoją słodko-kwaśną rozmowę i nieznośną nudę bigockiego towarzystwa, siliła się wówczas przymawiać mu wobec służby i wobec swoich miłosiernych przyjaciółek. Niedawno ofiarowano hrabiemu de Granville, obecnie bardzo dobrze notowanemu u Dworu, prezydenturę sądu apelacyjnego: prosił ministra, aby go zostawiono w Paryżu. Odmowa ta, której przyczyny znał jedynie minister sprawiedliwości, nasunęła najdziwaczniejsze przypuszczenia serdecznym przyjaciółkom oraz spowiednikowi hrabiny. Granville, mający sto tysięcy franków renty, należał do jednej z najlepszych rodzin w Normandji: nominacja jego na prezydenta była szczeblem do Parostwa: skąd ten brak ambicji? Czem wytłómaczyć poniechanie wielkiego prawniczego dzieła? Skąd to zbłąkanie, które od sześciu lat blisko uczyniło go obcym domowi, rodzinie, pracy, wszystkiemu co mu było najdroższe?
Spowiednik hrabiny, który w apetycie na infułę liczył tyleż na poparcie domów, w których władał, co na usługi oddane kongregacji, której był jednym z najgorliwszych popleczników, był zbity z tropu odmową hrabiego. Zapuścił się w potwarcze domysły: jeżeli hrabia ma taki wstręt do prowincji, to może dlatego, że lęka się przymusu obyczajnego życia, jaki ona nakłada? Zniewolony dawać przykład dobrych obyczajów, wróciłby może do żony, od której jedynie występna namiętność może go oddala? Czy kobieta tak czysta jak pani de Granville domyśli się kiedy wybryków męża?... Dobre przyjaciółki powtórzyły