Strona:PL Balzac - Fałszywa kochanka; Podwójna rodzina.djvu/172

Ta strona została przepisana.

żeli panna de Bellefeuille jest bogata, nie zbogaciła się niczyim kosztem. Mój wuj był panem swego majątku; miał kilku spadkobierców; za życia i z czystej sympatji dla tej, którą uważał za swą siostrzenicę, dał jej majątek swój Bellefeuille. Co się tyczy reszty, zawdzięczam to jego hojności...
— Postępowanie godne jakobina, wykrzyknęła pobożna Aniela.
— Zapomina pani, że twój ojciec był jednym z tych jakobinów, których potępiasz z takim brakiem miłości bliźniego, rzekł surowo hrabia. Obywatel Bontemps podpisywał wyroki śmierci w porze, gdy mój wuj oddawał tylko usługi Francji.
Pani de Granville zamilkła. Ale po chwili milczenia, wspomnienie tego, co widziała przed chwilą, zbudziło w jej duszy zazdrość, której nic nie zdoła stłumić w sercu kobiety. Rzekła z cicha, jakby do samej siebie:
— Czy można tak gubić duszę swoją i czyjąś?
— Ech, pani, rzekł hrabia znużony tą rozmową, może to pani kiedyś odpowiesz za to wszystko. (Tu hrabina zadrżała). W oczach pobłażliwego sędziego, który będzie oceniał nasze winy, dodał hrabia, znajdziesz może usprawiedliwienie w dobrej wierze, z jaką sprawiłaś moje nieszczęście. Nie nienawidzę cię nienawidzę ludzi, którzy spaczyli twoje serce i rozum. Ty modliłaś się za mnie, podczas gdy panna de Bellefeuille oddala mi swoje serce i otoczyła mnie miłością. Powinnaś była być naprzemian i moją kochanką i świętą modlącą się u stóp ołtarzy. Bądź na tyle