Strona:PL Balzac - Fałszywa kochanka; Podwójna rodzina.djvu/179

Ta strona została przepisana.

Przedmiotem jej uwielbienia jest młody człowiek, przystojny, to prawda, ale obdarzony przez złą wróżkę wszystkiemi przywarami. Gracz, kobieciarz i pijak... Wiem, iż popełnił rzeczy, za które powinienby się dostać do kryminału. Otóż ta nieszczęśliwa kobieta poświęciła dlań bardzo piękną egzystencję, i człowieka, który ją ubóstwiał, z którym miała dzieci. Ale co panu, panie hrabio?
— Nic, niech pan mówi dalej.
— Dała mu pożreć cały swój majątek, oddałaby mu, jak sądzę, świat, gdyby go miała w ręku. Pracuje dzień i noc; często patrzała bez szemrania, jak ten potwór, którego ubóstwia, wydziera jej pieniądze przeznaczone na odzież, której zbywa jej dzieciom, nawet ich jutrzejsze pożywienie! Przed trzema dniami sprzedała swoje włosy, najpiękniejsze jakie kiedykolwiek widziano. On przyszedł: nie zdołała ukryć dość szybko sztuk złota; poprosił o nie. Za jeden uśmiech, za jedną pieszczotę, oddała cenę dwóch tygodni życia i spokoju. Czyż to nie jest okropne i wspaniałe zarazem? Ale praca zaczyna żłobić jej policzki. Krzyki dzieci podarły jej duszę na strzępy, w tej chwili jęczy na barłogu. Dziś wieczór nie miała co włożyć do ust, a dzieci nie miały już siły krzyczeć, milczały, kiedy przyszedłem.
Bianchon urwał. W tej chwili hrabia de Granville włożył, jakby mimowoli, rękę do kieszeni od kamizelki.
— Zgaduję, młody przyjacielu, jakim cudem może żyć jeszcze, jeżeli ty ją pielęgnujesz.