chodach, podatkach, posłach, aby francuska rozmowa mogła być tem, czem była niegdyś. Dowcip wymaga wolnego czasu, i pewnych nierówności stanowiska.
Lepiej dziś może rozmawiają w Petersburgu i Wiedniu, niż w Paryżu. Ludzie równi nie potrzebują tylu finezji, mówią poprostu wszystko tak jak jest. Kpiarze paryscy z trudnością tedy odkryli wielkiego pana w wesołym studencie, który w rozmowie skakał niedbale z tematu na temat, który gonił za rozrywkami z furją tem większą, ile że uszedł świeżo wielkich niebezpieczeństw, i który, opuściwszy ojczyznę, gdzie rodzina jego była bardzo znana, sądził, iż może wieść lekkomyślne życie, nie narażając opinji.
Pewnego pięknego dnia, Adam kupił sobie przy ulicy de la Pepinière pałac. W pół roku później dom jego postawiony był na stopie najbogatszych domów w Paryżu. W chwili gdy Łagiński zaczynał sobie zdobywać pozycję, ujrzał we Włoskim Klementynę i zakochał się. W rok później odbył się ślub. Salon pani d’Espard dał hasło zachwytów. Matki córek na wydaniu dowiedziały się zbyt późno, że od dziewięćsetnego roku Łagińscy liczą się do najświetniejszych rodzin Północy. Wiedziona antypolską ostrożnością matka młodego hrabiego pożyczyła w chwili powstania od dwóch żydowskich bankierów olbrzymią sumę na swoje dobra i umieściła je w papierach francuskich. Hrabia Adam Łagiński posiadał ośmdziesiąt tysięcy franków renty. Nie dziwiono się już nieopatrzności, z jaką, zdaniem wielu salonów, pani de Sèrizy, stary dyplomata Ronquerolles, oraz kawaler du Rouvre,
Strona:PL Balzac - Fałszywa kochanka; Podwójna rodzina.djvu/23
Ta strona została przepisana.