Strona:PL Balzac - Fałszywa kochanka; Podwójna rodzina.djvu/27

Ta strona została przepisana.

prawdziwy las. W tem zaciszu, stworzonem w środku Paryża, śpiewają ptaszki, są tam kosy, słowiki, gile i mnóstwo wróbli. Cieplarnia jest niby olbrzymia żardinjera, w której powietrze przesycone jest zapachami i gdzie można się przechadzać w zimie, tak jakby lato lśniło całym swoim żarem. Sposoby jakiemi sporządza się dowolny klimat, tropiki, Chiny lub Włochy, zręcznie są ukryte oczom. Rury, w których krąży wrząca woda czy para, obłożone są ziemią i wydają się niby girlandy żywych kwiatów. Buduar jest obszerny. Cudem tej paryskiej wróżki zwanej Architekturą, jest to, aby, na szczupłej przestrzeni, wszystko uczynić wielkiem. Buduar młodej hrabiny był ambicją artysty, któremu hrabia Adam powierzył odświeżenie pałacyku. Występek jest tam niemożliwy: zawiele jest tam ładnych cacek. Miłość nie miałaby się gdzie rozłożyć między chińskiemi rzeźbionemi komódkami, z których spoziera tysiąc twarzy wyrobionych w kości słoniowej, i których pokolenie przetrwało dwa rody chińskie; czarki z topazu na filigranowych nóżkach; mozajki budzące nieprzepartą chęć kradzieży; holenderskie obrazy odnowione przez Schinnera; anioły poczęte przez Steinbocka, któremu nie zawsze chce się je wykonać: posążki rzeźbione przez genjuszów, których ścigają wierzyciele (prawdziwe wytłómaczenie arabskich mitów); przepyszne szkice naszych najtęższych artystów; ekrany, których boazerje oprawiają kaprys indyjskich jedwabi; portjery spływające złocistemi falami z pod dębowych karniszów, na których kłębi się całe polowanie; me-