Strona:PL Balzac - Fałszywa kochanka; Podwójna rodzina.djvu/41

Ta strona została przepisana.

młoda hrabina z gestem, jaki tylko genjalne aktorki umieją znaleźć na scenie.
— Drogie dziecko, rzekł Adam, biorąc Klementynę na kolana, byłabyś mi sprawiła wielką przykrość, gdyby Pac ci się nie spodobał: lękaliśmy się tego obaj, mimo że on był bardzo rad z mojego małżeństwa. Uszczęśliwisz go, jeżeli mu powiesz, że go kochasz... och, jak starego przyjaciela.
— Pójdę się tedy ubrać, ładnie jest, przejedziemy się wszyscy troje, rzekła Klementyna, dzwoniąc na pokojówkę.
Pac prowadził życie tak podziemne, że cały wykwintny Paryż pytał, kto towarzyszy Klementynie Łagińskiej, kiedy ją ujrzano jadącą do lasku Bulońskiego i wracającą z Tadeuszem i z mężem. W czasie przejażdżki Klementyny wymogła, iż Pac zostanie z nimi na obiedzie. Ten kaprys wszechwładnej pani sprawił, iż kapitan musiał się gorliwie zająć swoją tualetą. Wróciwszy z lasku, Klementyna ubrała się z pewną zalotnością, tak iż kiedy weszła do salonu, gdzie czekali na nią dwaj przyjaciele, sprawiła wrażenie nawet na Adamie.
— Hrabio Pac, rzekła, pójdziemy razem do Opery.
Było to powiedziane tonem, który u kobiet znaczy: Jeśli mi pan odmówi, poróżnimy się.
— Chętnie, pani, odparł kapitan. Ale, ponieważ nie mam majątku hrabiowskiego, niech mnie pani nazywa poprostu kapitanem.
— A więc podaj mi rękę, kapitanie, rzekła, uj-