Strona:PL Balzac - Fałszywa kochanka; Podwójna rodzina.djvu/48

Ta strona została przepisana.

sam w duchu za nie i położył się z zamiarem oczekiwania wypadków, zanim coś postanowi.
Nazajutrz, Klementyna zjadła śniadanie bez Tadeusza, nie zauważywszy jego nieposłuszeństwa. Tego dnia wypadł właśnie jej dzień przyjęć, który odbywał się u niej z królewską wspaniałością. Nie zwróciła uwagi na nieobecność kapitana, na którego głowie spoczywały szczegóły tych uroczystości.
— Wybornie! powiedział sobie Pac, słysząc, około drugiej nad ranem, odjeżdżające powozy; to był tylko kaprys albo ciekawość Paryżanki. Wrócił tedy do zwykłego trybu życia, zmąconego na chwilę tem wydarzeniem.
Pochłonięta mozołami paryskiego życia, Klementyna jakby zapomniała o Pacu. Czy ktoś sobie wyobraża, w istocie, że to mała rzecz, władać nad tym niestałym Paryżem? Czy myślicie, że w tej wytężonej grze ryzykuje się tylko majątek? Każda zima jest dla kobiety modnej tem, czem niegdyś była kampanja dla żołnierzy Cesarstwa. Ileż sztuki, talentu, pochłania jedna tualeta, jedna fryzura, która ma zrobić wrażenie! Wątła i delikatna kobieta nosi swój twardy i lśniący pancerz z kwiatów i djamentów, z jedwabiu i stali, od dziewiątej wieczór do drugiej, często trzeciej rano. Mało je, aby ściągać oczy smukłością kibici: głód, który ją nęka cały wieczór, oszukuje osłabiającą ją jeszcze herbatą; do tego słodycze, lody, lub ciężkie pasztety. Żołądek musi się nagiąć do wymagań zalotności. Budzi się bardzo późno. Wszystko w jej życiu jest sprzeczne z prawami natu-