Strona:PL Balzac - Fałszywa kochanka; Podwójna rodzina.djvu/51

Ta strona została przepisana.

czenie wyższem od Adama. Co za nieszczęsne myśli obiegły hrabinę, kiedy znów uderzył ją kontrast pięknej i bujnej natury Tadeusza w porównaniu z mizernym Adamem, owocem nieuniknionej degeneracji arystokratycznych rodzin, popełniających to szaleństwo, aby się kojarzyć wciąż sami tylko między sobą? Djabeł był świadkiem tych myśli: młoda kobieta bowiem nie odezwała się nic aż do samego domu, zamyślona, jakby nieobecna.
— Zostanie pan u nas na obiedzie, inaczej się pogniewam, rzekła wchodząc. Jest pan Tadeuszem dla mnie, jak dla Adama. Wiem, co pan mu jest winien, ale wiem również, co my jesteśmy winni panu. Szlachetność za szlachetność, to bardzo naturalne, ale pan jest szlachetny codzień i o każdej godzinie. Będzie na obiedzie mój ojciec, wuj de Ronquerolles i ciotka de Sêrizy, niech się pan ubierze, rzekła, przyjmując rękę, którą podał jej, aby jej pomóc wysiąść.
Tadeusz poszedł się ubrać z sercem wraz szczęśliwem i przejętem straszliwem drżeniem. Zeszedł w ostatniej chwili i znów grał przy obiedzie rolę żołnierza, zdolnego jedynie do roli intendenta. Ale tym razem Klementyna nie dała się oszukać Pacowi, którego zdradziło spojrzenie. Ronquerolles, najzdolniejszy ambasador po księciu de Talleyrand, człowiek, który tak skutecznie wspierał de Marsaya w czasie jego krótkich rządów, dowiedział się z ust siostrzenicy o wysokiej wartości hrabiego Paca, który skazywał się tak skromnie na rolę intendenta przyjaciela swego Mieczysława.