Strona:PL Balzac - Fałszywa kochanka; Podwójna rodzina.djvu/64

Ta strona została przepisana.

jak Malaga, musiał, wedle pojęć Chapuzotowej, być potworem.
— Ten potwór obłaskawia cię, aby cię doprowadzić do jakiegoś bezprawia, może do zbrodni. Boże miłosierny, gdybyś się miała dostać do kryminału, albo — drżę na samą myśl o tem — przed policję poprawczą, gdyby cię mieli oszkalować w dziennikach... Czy ty wiesz, co jabym zrobiła na twojem miejscu? Uwiadomiłabym dla pewności policję.
Jednego dnia, kiedy najszaleńsze myśli kłębiły się w mózgu Malagi, skoro Pac położył zwykłe dwie sztuki złota na kominku, wzięła złoto i rzuciła mu je w twarz, mówiąc: — Nie chcę kradzionych pieniędzy.
Kapitan dał pieniądze Chapuzotom i więcej nie wrócił. Klementyna spędzała wówczas lato w majątku wuja, margrabiego de Ronquerolles, w Burgundji. Kiedy w cyrku nie ujrzano Tadeusza na zwykłem miejscu, zrobił się hałas między artystami. Szlachetność Malagi jedni mienili głupstwem, drudzy sprytem. Postępowanie Polaka było zagadką, nawet dla najdoświadczeńszych kobiet. W ciągu jednego tygodnia Tadeusz otrzymał trzydzieści siedem listów od damulek lekkiego autoramentu. Szczęściem dlań, jego zdumiewająca wstrzemięźliwość nie obudziła ciekawości w prawdziwym świecie, i stała się przedmiotem komentarzy jedynie w dwuznacznym światku.
W dwa miesiące później, piękna woltyżerka, przywalona długami, napisała do hrabiego Paca list, którzy ówcześni dandysi uznali jako swego rodzaju arcydzieło: