Strona:PL Balzac - Fałszywa kochanka; Podwójna rodzina.djvu/79

Ta strona została przepisana.

chwili stał się milczący; cały skupił się do pojedynku wydanego chorobie, zwalczał ją w sposób budzący podziw lekarzy. O każdej godzinie widziało się jego oczy, płonące jak dwie lampy. Nie objawiając żadnej urazy, słuchał obojętnie podziękowań Klementyny, był jakby głuchy. Powiedział sobie: „Będzie mi winna życie Adama!“ i słowa te wypisał niby ognistem pismem w pokoju chorego. Po dwóch tygodniach, Klementyna musiała spocząć, groziło jej bowiem, że padnie ze zmęczenia. Pac był niestrudzony. Wreszcie, pod koniec września, lekarz domowy, Bianchon, zaręczył Klementynie za życie hrabiego.
— Och pani, rzekł, mnie pani nic nie zawdzięcza. Gdyby nie jego przyjaciel, nie bylibyśmy go ocalili!
Nazajutrz po straszliwej scenie w chińskiej altance, margrabia de Ronquerolles zaszedł do swego siostrzeńca: jechał do Rosji w sekretnej misji. Pac, rażony poprzedniego dnia gromem, szepnął dyplomacie parę słów. Otóż, w dniu, w którym hrabia Adam i jego żona wybrali się pierwszy raz na przejażdżkę, w chwili gdy powóz ruszał, wszedł w dziedziniec pałacowy żandarm i spytał o hrabiego Paca. Tadeusz, który siedział na przodzie, odwrócił się, wziął list z pieczęcią ministerjum spraw zagranicznych, i włożył go do kieszeni gestem który uchylił wszelkie pytania. Nie można ludziom dobrze wychowanym zaprzeczyć znajomości języka, który obywa się bez słów. Mimo to, kiedy dojeżdżali do bramy Maillot, Adam, korzystając z przywilejów rekonwalescenta,