Strona:PL Balzac - Ferragus.djvu/16

Ta strona została przepisana.

cześnie jej dzieckiem. Czuł się „stworzony do przeżywania namiętności, zanim los skazał go na opisywanie ich“. Miał swój okres, gdy utożsamiał się z owemi potężnemi korsarzami, idącemi na przełaj poprzez ludzkie urządzenia i prawa aby wolę swą narzucić innym. Pamiętajmy, że było to tuż po epoce Rewolucji i Napoleona i że epoka ta nie mogła nie zatrzeć nieco granic między zbrodnią a wielkością. Pamiętajmy że jeszcze brzmiały w powietrzu strofy Byrona i że płaszcz jego korsarzy był niejako urzędowym mundurem poezji. Że było to w epoce wolnomularzy, karbornarjuszów etc. Pamiętajmy, że było to w ówczesnym Paryżu, gdzie młodzieniec o gorącej krwi i gorącej głowie wciąż znajdował się na rozdrożu między pokorną cnotą a nie przebierającem w środkach parciem się w górę. Czytajmy listy młodzieńcze Balzaka, czytajmy jego wpółżartobliwy, to pewna, ale jakże wymowny Kodeks uczciwych ludzi, czytajmy te zwierzenia trzydziestoletniego już mężczyzny, pisane z wycieczki rzeką Loarą:

...Czułem jak myśli moje rosną wraz z tą rzeką, która ku morzu staje się ogromna. Och! wieść życie Mohikanina... Och, jak rozumiałem dzikich! Och, jak cudownie rozumiałem korsarzy, awanturników, ludzi buntu... I powiadałem sobie: Życie, to odwaga; dobry karabin, sztuka kierowania statkiem na pełnem morzu i nienawiść człowieka. Och, trzydziestu chwatów, którzyby się porozumieli z sobą i którzyby zwalili przesądy...

Porównajmy z tem wrażeniem przedmowę do Historji Trzynastu. Przedmowa ta datuje z bliskiej epoki, r. 1831. Zapowiada cykl utworów, w którym prawdopodobnie każdy z owych trzynastu miał mieć