w prosty akt zejścia. Za ich staraniem rozpoznano ciało dziewczyny jako należące do panny Idy Gruget, gorseciarki, zamieszkałej przy ulicy Corderie-du-Temple, nr. 14. Dano znać do policji, wdowa Gruget, matka denatki, zjawiła się trzymając w ręku ostatni list córki. Przy akompanjamencie jęków matki, lekarz stwierdził asfiksję wskutek dostania się czarnej krwi do systemu płucnego i na tem koniec. Po przeprowadzeniu dochodzeń, po ściągnięciu zeznań, wieczorem o szóstej władza pozwoliła pochować gryzetkę. Miejscowy proboszcz nie zgodził się przyjąć jej do kościoła i modlić się za nią. Stara wieśniaczka zaszyła Idę Gruget w całum i włożyła do prostej trumny zbitej z sosnowych desek; następnie czterech ludzi zaniosło ją na cmentarz. Szło za nimi kilka ciekawych wieśniaczek, które opowiadały sobie tę śmierć, komentując ją ze zdziwieniem i współczuciem. Panią Gruget zastrzymała miłosiernie pewna starsza osoba, które nie pozwoliła jej iść za smutnym konduktem córki. Człowiek o potrójnych funkcjach, dzwonnik, zakrystjan i grabarz tej parafji, wykopał dół na wiejskim cmentarzu, półmorgowym cmentarzyku za kościołem: kościołem dobrze znanym, kościółkiem klasycznym, zdobnym czworoboczną wieżą ze szpiczastym łupkowym dachem, podpartym od zewnątrz szkarpami. Za chórem kościelnym znajdował się cmentarz, otoczony rozwalonym murem; ot, kawał górzystego pola; ani marmurów ani odwiedzających, ale z pewnością w każdej bruździe szczere łzy i żale, których brakło Idzie Gruget. Pogrzebano ją w kącie cmentarza, wśród głogów i bujnych traw. Kiedy
Strona:PL Balzac - Ferragus.djvu/176
Ta strona została przepisana.