swoim mężem, agentem giełdowym barona de Nucingen[1]. Oto dzieje tego stadła: Pięć lat przed swojem małżeństwem p. Desmarets zajmował posadę u agenta giełdowego; cały majątek jego stanowiła wówczas chuda pensyjka sekretarza. Ale był to jeden z tych ludzi, których nieszczęście szybko uczy życia, i którzy idą po linji prostej z wytrwałością owada dążącego do swego legowiska; jeden z owych wytrwałych młodzieńców którzy umieją przeczekać każdą przeszkodę i zmogą wszelką cierpliwość cierpliwością stonogi. Mimo iż młody, posiadł wszystkie republikańskie cnoty ubogich ludów; był wstrzemięźliwy, oszczędzający swój czas, nie znający rozrywek. Czekał. Natura dała mu zresztą olbrzymi atut w postaci miłej powierzchowności. Równe i czyste czoło, spokojny ale wyrazisty owal twarzy, prostota obejścia, wszystko zdradzało w nim pracowitą i cierpliwą egzystencję, ową godność osobistą która nakazuje cześć, tajemne szlachectwo serca, które umie wyjść obronnie z każdej sytuacji. Skromność jego budziła szacunek we wszystkich, co go znali. Samotny zresztą w odmęcie Paryża, stykał się ze światem jedynie dorywczo, w rzadkich chwilach gdy ów „świat“ przepływał przez salony jego pryncypała, w dnie jakiejś uroczystości. W młodzieńcu tym, jak przeważnie u ludzi wiodących takie życie, taiły się namiętności zdumiewająco głębokie; namiętności zbyt bujne aby miały kiedykolwiek ugrzęznąć w małostkach życia. Ubóstwo zmuszało go do wy-
- ↑ Ojciec Goriot, Blaski i nędze życia kurtyzany, Córka Ewy etc.