Strona:PL Balzac - Ferragus.djvu/93

Ta strona została przepisana.

pione u fryzjera, cała fałszywa kobieta leży tam, rozrzucona. Disjceta membra poetae, sztuczna poezja, tak podziwiana przez tych, dla których ją poczęto, wypracowano, — ładna kobieta zawala wszystkie kąty. Uczuciom ziewającego męża jawi się wówczas prawdziwa kobieta, ziewająca również, zaniedbana i bez wdzięku, w pomiętym czepeczku na głowie, wczorajszym i jutrzejszym zarazem.
— Ba, panie mężu, jeżeli masz ochotę miąć co wieczór świeży czepeczek, powiększ mi pensję.
I oto życie w swoim realiźmie. Kobieta jest zawsze stara i odstręczająca dla męża, ale zawsze pod bronią, wykwintna i strojna dla tego drugiego, dla rywala wszystkich mężów, dla świata który spotwarza lub szarpie wszystkie kobiety. Ożywiona prawdziwą miłością — miłość bowiem ma, jak inne istoty, swój instynkt samozachowawczy — pani Julianowa postępowała zupełnie odmiennie. W stałych zdobyczach swojej miłości znajdowała siłę potrzebną do tych drobiazgowych starań, w których nigdy nie trzeba się zaniedbywać, ponieważ one przedłużają miłość. Te starania, te obowiązki, czyż nie płyną zresztą z godności osobistej, która tak stroi kobietę? Czy to nie jest kwestja delikatności? Czy to nie znaczy szanować w sobie kochaną istotę? Zatem, pani Julianowa wzbroniła mężowi wejścia do gabinetu gdzie zrzucała toaletę balową, skąd wychodziła przybrana na noc, tajemniczo przystrojona na tajemnicze uczty swego serca. Kiedy wchodziła do tego pokoju, zawsze wykwintna i pełna wdzięku, oczom Juliana jawiła się kobieta zalotnie spowita w śliczny peniuar, z wło-