Strona:PL Balzac - Fizjologja małżeństwa. T. 1.pdf/161

Ta strona została skorygowana.
ROZMYŚLANIE JEDENASTE
O WYKSZTAŁCENIU W MAŁŻEŃSTWIE

Kształcić kobietę czy nie, oto całe zagadnienie. Ze wszystkich któreśmy dotąd poznali, ono jedno przedstawia tylko dwa krańcowe punkty widzenia. Wiedza i nieświadomość, oto dwie nie dające się pogodzić granice problemu. Między temi dwiema przepaściami majaczy nam postać Ludwika XVIII, jak, z filozoficznym spokojem, rozważa szczęśliwości wieku trzynastego, a niedole dziewiętnastego. Siedząc w samym środku huśtawki, którą umiał tak zręcznie poruszać swym ciężarem, ogląda na jednym jej końcu fanatyczne nieuctwo mnicha, tępotę przykutego do ziemi chłopa, błyszczące podkowy orszaku feudalnego pana, już, już zdaje mu się, że słyszy okrzyk: „France et Montjoie-Saint-Denis...“ Ale, w tej samej chwili, odwraca się i uśmiecha, patrząc na uroczystą minę mieszczucha, kapitana gwardji narodowej; na elegancki pojazd giełdowego ajenta; na skromny surdut para Francji który został dziennikarzem a syna oddał na politechnikę; na kosztowne materje, na dzienniki, maszyny parowe; i — popija spokojnie kawę z sewrskiej filiżanki, na której dnie błyszczy jeszcze wielkie N, uwieńczone koroną.
Precz z cywilizacją! precz z wolną myślą! to będzie twoje hasło. Winieneś ziać nienawiścią do wykształcenia kobiet, z przyczyny tak dobrze pojmowanej w Hiszpanji, iż łatwiej rządzić gromadą idjotów, niż narodem uczonych. Naród doprowadzony do ogłupienia jest szczęśliwy: jeżeli nie ma poczucia wolności, nie ma w zamian jej burz i niepokojów. Żyje życiem polipów na dnie mor-