Strona:PL Balzac - Fizjologja małżeństwa. T. 2.pdf/183

Ta strona została skorygowana.
ROZMYŚLANIE TRZYDZIESTE
ZAKOŃCZENIE

Pewien samotnik, posiadający rzekomo dar jasnowidzenia, rzekł do ludu Izraela, aby wstąpił z nim na górę, gdzie usłyszy objawienie tajemnic. Zbiegł się tłum, zajmując na gościńcu przestrzeń dość znaczną aby mile połechtać serce pustelnika, jakkolwiek był prorokiem.
Ale, ponieważ góra znajdowała się w pewnem oddaleniu, zdarzyło się, iż, przy pierwszym spoczynku, rzemieślnik przypomniał sobie, że ma dostarczyć pary sandałów możnemu księciu; kobieta pomyślała, iż zupka dla dzieci została na ogniu; handlarz zastanowił się, że miał w tym dniu dokonać tranzakcji; — i wrócili.
Nieco dalej kochankowie zatrzymali się w gaju oliwnym, zapominając o głosie proroka; sądzili, iż ziemia obiecana jest tam gdzie oni spoczywają, a słowo boże tam gdzie oni rozmawiają z sobą.
Tłuściochy, obarczeni brzuchem godnym Sanszy, którzy już od kwadransa wycierali chustkami czoło, uczuli pragnienie i zatrzymali się przy źródełku.
Kilku byłych wojskowych skarżyło się na odciski, które im dokuczały, i wspominało o Austerlitz z powodu ciasnego obuwia.
Na drugim przystanku, paru ludzi „z towarzystwa“ poczęło szeptać:
— Ależ to warjat, ten wasz prorok!
— Czyś ty słuchał, co on mówi?
— Ja?! przyszedłem ot, dla ciekawości.