Strona:PL Balzac - Fizjologja małżeństwa. T. 2.pdf/189

Ta strona została skorygowana.

— Tak, ale zmartwienia, dzieci, nieszczęścia...
Ach, pozwólcie mi przytoczyć tutaj owo pocieszające słówko, które jeden z naszych najdowcipniejszych karykaturzystów położył pod swoim rysunkiem: „Człowiek nie jest doskonały!“ Wystarczy zatem, jeśli nasze urządzenia nie mają więcej braków niż zalet, aby je uznać za wyborne; gdyż, biorąc rzecz społecznie, rodzaj ludzki nie ma wyboru między dobrem a złem, ale między złem a gorszem. Zatem, jeżeli dzieło, które w tej chwili kończymy, zdołało złagodzić nieco klęski najgorszego z urządzeń matrymonjalnych, odsłaniając błędy i niedorzeczności, spowodowane przez nasze obyczaje i przesądy, będzie ono z pewnością jednym z najpiękniejszych tytułów, jakie może przedstawić człowiek, aby się znaleźć w rzędzie dobroczyńców ludzkości. Czyż autor nie starał się, uzbrajając mężów, ograniczyć swobodę kobiecą, tem samem zaś dać namiętnościom większą siłę, skarbowi więcej pieniędzy, więcej życia handlowi i rolnictwu? Dzięki temu ostatniemu Rozmyślaniu, może sobie pochlebiać, iż osiągnął w zupełności eklektyzm, który założył sobie rozpoczynając dzieło, i mniema że, jak bezstronny sędzia, zgromadził wszystkie dokumenty, nie wyciągając jednak żadnych stanowczych wniosków. W istocie, nacóżbyście mieli żądać tu jakiegoś uogólnienia? Czy chcecie widzieć w tej książce rozwinięcie ostatniego poglądu do którego doszedł na schyłku życia Tronchet, a mianowicie iż prawodawca miał w małżeństwie na względzie o wiele mniej małżonków, niż dzieci? Owszem, zgoda. Czy chcecie widzieć w mem dziele tezę owego kapucyna, który, każąc w obecności Anny Austrjackiej i widząc że zarówno królowa jak i jej damy wzburzone są jego zbyt dotkliwemi argumentami o ułomności kobiecej, rzekł, schodząc z kazalnicy Prawdy: „Wy wszystkie jesteście uczciwe kobiety, tylko my mężczyźni jesteśmy, na nieszczęście, synami... Samarytanek...“ Niech i tak będzie. Pozwalam wam wyciągać z mej książki wszystkie wnioski jakie chcecie, sądzę bowiem, iż trudno zestawić dwie sprzeczne myśli o małżeństwie, z których każda nie zawierałaby