Strona:PL Balzac - Fizjologja małżeństwa. T. 2.pdf/193

Ta strona została skorygowana.

by się oparł? Niebo było bez chmurki, piasek błyszczał w oddali niby fala złota, wiatr pustyni przynosił wiew miłości, żona zaś Araba zdawała się skupiać w sobie i promieniować wszystek żar, który ją otaczał: toteż, wkrótce, jej wymowne oczy zwilgły, i ruchem głowy, który zdawał się stwarzać nową grę światła w przesyconej blaskiem atmosferze, przychyliła się do wysłuchania cudzoziemca. Mędrzec poił się już najrozkoszniejszemi nadziejami, gdy nagle, młoda kobieta, słysząc w oddali tentent konia, pędzącego jakgdyby na skrzydłach, krzyknęła:
— Jesteśmy zgubieni! mąż zastanie nas tutaj! Jest zazdrosny jak tygrys, a bardziej jeszcze nieubłagany... W imię Proroka, jeśli ci życie drogie, ukryj się w tym kufrze!...
Przerażony autor, nie widząc innego ratunku, wszedł do kufra i zwinął się w kłębek; kobieta, przykrywszy wieko, schowała klucz przy sobie. Następnie, wyszła naprzeciw małżonka i, wprawiwszy go w dobry humor paroma pieszczotami, rzekła:
— Muszę ci opowiedzieć osobliwą przygodę.
— Słucham cię, moja gazello, odparł Arab, siadając na dywanie z podwiniętemi kolanami, obyczajem Wschodu.
— Był tu dziś pewien cudzoziemiec, ot jakiś niby filozof! rzekła. Twierdził, iż zebrał w swej książce wszystkie szelmostwa do jakich zdolne są kobiety; następnie zaś, mędrek zaczął mi mówić o miłości.
— No, i?... wykrzyknął Arab.
— Byłam gotowa go wysłuchać!... odparła spokojnie. Był młody, natarczywy i.... przybyłeś w samą porę, aby ocalić mą zbyt wątłą cnotę!...
Arab skoczył jak młody lew i wydobył z rykiem kindżał. Filozof, który z kufra słyszał każde słowo, wysyłał do Arymana swoją książkę, kobiety i wogóle wszystkich mieszkańców Skalistej Arabji.
— Fatme!... zakrzyknął mąż, jeśli dbasz o życie, odpowiadaj!... Gdzie jest ten łotr?...