Strona:PL Balzac - Fizjologja małżeństwa. T. 2.pdf/20

Ta strona została skorygowana.

Zbliżyliśmy się do kanapki, gdy wtem... ujrzeliśmy na nieszczęsnym meblu cztery ciemne włosy, które, w kapryśnych skrętach, ułożyły się w słowo GAP.
— Nikt w moim domu nie ma czarnych włosów, zawołał mąż, blednąc.
Pożegnałem się szybko, gdyż uczułem gwałtowną i niepowstrzymaną ochotę do śmiechu.
— Oto człowiek stracony!... pomyślałem. Zdołał jedynie zgotować żonie niesłychane rozkosze, przez wszystkie te zapory któremi ją poobstawiał.
Myśl ta zasmuciła mnie jednak. Przygoda powyższa obracała w niwecz trzy moje najważniejsze Rozmyślania i podkopywała u samych podstaw nieomylność książki. Byłbym z radością okupił wierność hrabiny de V*** sumą, którą niejeden mężczyzna opłaciłby jedno jej zapomnienie. Ale przeznaczone było, bym na wieki zachował swoje pieniądze.
W istocie, w trzy dni później, spotkałem referendarza w przedsionku Opery. Ledwie mnie spostrzegł, podbiegł ku mnie. Wiedziony uczuciem jakiegoś wstydu, próbowałem zejść mu z oczu; ale chwycił mnie za ramię i szepnął:
— Och, jakież straszliwe dni przeżyłem!... Szczęściem, żona jest bardziej niewinna niż nowonarodzone dziecko...
— Mówił mi pan poprzednio, że hrabina jest osobą bardzo sprytną... wtrąciłem z okrutną dobrodusznością.
— Och, może pan żartować dowoli; dziś rano miałem niezbity dowód jej wierności. Wstałem bardzo wcześnie, aby dokończyć jakiejś naglącej pracy. Wtem, wyglądając bezmyślnie na ogród, spostrzegam nagle, jak służący jenerała, którego dom przylega do nas, drapie się na mur, gdy pokojówka mej żony, wychylając głowę z sieni, pieści i przytrzymuje psa, aby ułatwić odwrót swemu rycerzowi. Biorę lornetkę i celuję ją na tego nicponia... włosy czarne jak smoła!... Nie, nigdy jeszcze widok ludzkiej fizjognomji nie sprawił mi równej przyjemności!... Naturalnie, jak pan się domyśla,