Strona:PL Balzac - Gabinet starożytności.djvu/153

Ta strona została przepisana.

— Więc dobrze, rzekł Chesnel, w całej sprawie niech się pani kieruje tylko jego radą.
— Przyrzekam to panu.
— Niech pani nie oddaje panu du Croisier tej sumy aż po przesłuchaniu sędziego śledczego.
— Tak, rzekła. Ach, oby mi Bóg użyczył siły do stawienia się przed sprawiedliwością ludzką poto aby głosić kłamstwo!
Ucałowawszy rękę pani du Croisier, Chesnel wyprostował się majestatycznie jak owi prorocy malowani przez Rafaela w Watykanie.
— Dusza twego stryja drży z radości, zmyłaś pani na zawsze ten błąd, iż zaślubiłaś nieprzyjaciela tronu i ołtarza.
Słowa te żywo wstrząsnęły trwożliwą duszę pani du Croisier. Chesnel pomyślał natychmiast o tem aby sobie zapewnić księdza Couturier, spowiednika pani du Croisier. Wiedział jak uparcie ludzie nabożni walczą o tryumf swoich idej, skoro raz wystąpią jako szermierze stronnictwa; chciał tedy jak najrychlej wciągnąć Kościół do tej walki przeciągając go na swoją stronę. Pospieszył do Esgrignonów, obudził pannę Armandę, opowiedział jej przebieg tej nocy i pchnął ją do konsystorza aby sprowadzić samego prałata na pole bitwy.
— Mój Boże, tyś powinien ocalić dom d‘Esgrigno nów! wykrzyknął Chesnel wracając wolnym krokiem do domu. Sprawa schodzi obecnie na teren sądowy. Jesteśmy w obliczu ludzi, którzy mają namiętności i interesy, możemy wszystko uzyskać. Ten du Croisier