liberalizmu, miało stać się prędzej czy później konstytucyjnem i przejść na stronę mieszczaństwa w dniu walki. W tem wielkiem ciele, podobnie jak we władzach politycznych, było wiele obłudy, lub aby rzec lepiej, duch naśladownictwa każący Francji wciąż wzorować się na Dworze i oszukiwać go w ten sposób bardzo niewinnie.
Te dwojakie fizjognomje sądownicze istniały w trybunale, który miał rozstrzygać o losie młodego d‘Esgrignon. Prezydent du Ronceret, stary sędzia Blondet, przedstawiali tam urzędników pogodzonych na zawsze z tem czem są i skazanych na dożycie w swojem miasteczku. Młode i ambitne stronnictwo liczyło pana Camusot, sędziego śledczego, oraz p. Michu, mianowanego młodszym sędzią dzięki poparciu rodziny. Cinq-Cygne, i mającego przy pierwszej sposobności przejść do sądu apelacyjnego w Paryżu.
Ubezpieczony od utraty posady sędziowską niewzruszalnością, widząc że arystokracja nie oddaje mu honorów do jakich rościł sobie prawo, prezydent du Ronceret zbliżył się do mieszczaństwa, dając swoim urazom pozory niezawisłości, nie wiedząc zresztą iż jego przekonania skazują go na wiekuistą prezydenturę. Skoro raz wszedł na tę drogę, logika faktów kazała mu pokładać nadzieje awansu w tryumfie du Croisera i lewicy. Był nieszczególnie widziany zarówno w prefekturze jak w sądzie apelacyjnym. Zmuszony liczyć się z władzą, był podejrzany liberałom. Tym sposobem nie miał gruntu w żadnem stronnictwie. Zmuszony ustąpić pretensji do mandatu du Croisierowi, ujrzał
Strona:PL Balzac - Gabinet starożytności.djvu/156
Ta strona została przepisana.