Niewątpliwie Blondet powinien był zostać prezydentem; ale w dobie reorganizacji sądownictwa, Napoleon, w którego rządach niechęć do republikanów objawiała się w najdrobniejszych szczegółach, odrzucił go.
Miano byłego oskarżyciela publicznego, przyrosłe do nazwiska Blondeta, sprawiło iż Cesarz zapytał Cambaceresa, czy niema w okolicy jakiego potomka starej rodziny sądowniczej, któregoby można powołać na to miejsce. Mianowano tedy du Roncereta, którego ojciec był niegdyś rajcą parlamentu. Mimo niechęci cesarza, archikanclerz, w interesie urzędu, zatrzymał Blondeta jako sędziego, powiadając że stary adwokat jest jednym z najtęższych prawników we Francji.
Talent sędziego, jego znajomość dawnego a później nowego prawa powinny były zawieść go bardzo daleko; ale, podobny w tem do niektórych wielkich umysłów, gardził najzupełniej swemi prawniczemi wiadomościami, a zajmował się prawie wyłącznie wiedzą obcą jego zawodowi, w niej lokując swoje ambicje, czas i talent. Poczciwiec lubił namiętnie ogrodownictwo, utrzymywał korespondencję z najsławniejszemi amatorami, szczycił się że stworzył nowe gatunki, interesował się odkryciami botaniki, słowem żył w świecie kwiatów. Jak wszyscy miłośnicy, miał on predylekcję do jednej rośliny ukochanej nad wszystkie, faworytą zaś jego pelargonja. Trybunał i procesy, życie realne było tedy niczem wobec fantastycznego i pełnego życia wzruszeń życia jakie wiódł starzec, coraz bardziej rozkochany w swych niewinnych sułtankach. Prace ogrodowe, słodkie nawyki hodowcy kwiatów przykuły Blondeta do jego
Strona:PL Balzac - Gabinet starożytności.djvu/161
Ta strona została przepisana.