A teraz, skoro wyjaśnimy życie domowe sędziego śledczego Camusota, może poznamy powody, które pozwoliły Chesnelowi uważać tego młodego urzędnika za partyzanta d‘Esgrignonów, i dały mu odwagę obrabiania go na środku ulicy.
Camusot, syn z pierwszego małżeństwa wielkiego kupca bławatnego[1] z ulicy des Bourdonnais, przedmiot ambicji ojca, poświęcił się sądownictwu. Zaślubiając swoją żonę, zyskał protekcję woźnego gabinetu królewskiego, protekcję cichą ale skuteczną, która już mu przyniosła nominację na sędziego, a potem na sędziego śledczego. Żeniąc go, ojciec dał mu tylko sześć tysięcy renty, mienie nieboszczki matki, po odciągnięciu własnej schedy jako małżonka; panna Thirion wniosła mu nie więcej niż dwadzieścia tysięcy franków.
Stadło to poznało tedy niedole tajonego ubóstwa, pensja bowiem sędziego na prowincji nie przenosi tysiąca pięciuset franków; z tem iż sędzia śledczy otrzymuje dodatek około tysiąca franków z racji nadzwyczajnych wydatków i prac połączonych z jego czynnościami. Mimo pracy jakiej wymaga, posada jest dosyć łakoma; ale nie jest niewzruszalna; dlatego to pani Camusot połajała męża za to, że zdradził się przed prezydentem.
Marja Cecylja Amelja Thirion w ciągu trzech lat małżeństwa odczuła błogosławieństwo boże wydając szczęśliwie na świat kolejno dwoje dzieci, chłopca i dziewczynkę; ale błagała Boga, aby jej tak nie błogosławił. Jeszcze kilka błogosławieństw, a ubóstwo
- ↑ Stracone złudzenia.