stępków jest tem, czem kaprys dla dzieł sztuki, ciągłą, przyczyną niedoskonałości. Obdarzony bystrem i przenikliwem spojrzeniem, widział dobrze i trafnie, ale działał pospiesznie i źle. Coś niepełnego, co się nie da wytłómaczyć, a co często zdarza się u młodych ludzi, kaziło jego postępowanie. Mimo żywości jego inteligencji, z chwilą gdy przemówiło wrażenie, zdawało się że zaćmiony mózg przestaje istnieć. Byłby zdolny zadziwiać mędrców, ale mógł i zdumieć szaleńców. Żądza jego, niby podmuch burzy, w jednej chwili pokrywała jasne i przejrzyste przestrzenie jego mózgu; następnie, po wyuzdaniach wobec których był bezsilny, popadał w niemoc głowy, serca i ciała, w zupełną prostrację, podczas której był jak ogłupiały. Taki charakter może zawlec człowieka w błoto, o ile zostawić go samemu sobie; może wynieść go na czoło Państwa o ile go podtrzymuje ręka nieubłaganego przyjaciela. Ani Chesnel, ani ojciec, ani ciotka nie umieli przeniknąć tej duszy, która tyle miała rysów poezji, ale która w samem wnętrzu dotknięta była przerażającą niemocą.
Znalazłszy się o kilka mil za rodzinnem miastem, Wikturnjan nie odczuł najmniejszego żalu; nie pomyślał ani a starym ojcu, który go kochał jak dziesięć pokoleń, ani o ciotce, której poświęcenie graniczyło z obłędem. Rwał się do Paryża z nieprzepartą siłą, zawsze przenosił się tam myślą niby w świat czarów, pomieścił tam widownię swych najpiękniejszych marzeń. Sądził, że będzie tam królował tak samo jak w mieście i w okolicy, gdzie władało nazwisko jego ojca. Pełen
Strona:PL Balzac - Gabinet starożytności.djvu/78
Ta strona została przepisana.