kawaler de Valois do dziesiątej potęgi, otoczony wszystkiemi czarami majątku i zażywający przewag wysokiego stanowiska. Ten kochany widam był skrzynką wszelkich zwierzeń, gazetą towarzystwa; ale był dyskretny i, jak wszystkie gazety, mówił tylko to co nadaje się do ogłoszenia. Wikturnjan znów usłyszał filozoficzne wywody Kawalera. Widam oświadczył mu bez ogródek, że powinien mieć kobiety z towarzystwa i opowiedział mu co sam robił w jego wieku. To, na co widam de Pamiers pozwalał sobie wówczas, jest tak odległe od nowoczesnych obyczajów w których dusza i uczucie grają przeważną rolę, że daremnem byłoby opowiadać: niktby nie uwierzył. Ale zacny widam uczynił więcej; jako konkluzję oświadczył Wikturnjanowi:
— Jutro proszę cię na obiad do knajpy. Potem pójdziemy strawić obiadek do Opery, a następnie zaprowadzę cię do pewnego domu, gdzie znajdziesz osoby wielce pragnące cię poznać.
Widam uraczył go pysznym obiadkiem w Rocher de Cancale, gdzie było tylko trzech zaproszonych: de Marsay, Rastignac[1] i Blondet. Emil Blondet był to krajan młodego hrabiego, pisarz który miał prawo obywatelstwa w arystokratycznym świecie dzięki stosunkowi z uroczą młodą kobietą[2], przybyłą z tych samych stron co Wikturnjan, ową panną de Troisville, zamężną z hrabią de Montcornet, generałem Napoleońskim, któ-