Strona:PL Balzac - Historia wielkości i upadku Cezara Birotteau.djvu/102

Ta strona została uwierzytelniona.

Klaudjusz Józef Pillerault, niegdyś kupiec żelazny pod godłem Złotego Dzwonu, posiadał jedną z owych fizjognomij pięknych w każdym szczególe; wszystko było w nim w harmonji, strój i obyczaje, inteligencja i serce, język i myśl, słowo i czyn. Będąc jedynym krewnym pani Birotteau, Pillerault skupił całe przywiązanie na niej i na Cezarynie, straciwszy, w ciągu karjery handlowej, żonę i syna, a potem dziecko adoptowane, syna swej kucharki. Te bolesne straty wtrąciły poczciwca w chrześcijański stoicyzm, która-to piękna doktryna krzepiła jego życie i barwiła ostatnie dni światłem zarazem ciepłem i zimnem, jak to które złoci zachody słońca w zimie. Surowa jego twarz, zapadła i chuda, przedstawiała uderzające podobieństwo z głową, jaką malarze dają Czasowi, jednakże w pospolitem wydaniu: nawyki bowiem kupieckie zdrobniły w nim monumentalny i surowy charakter, przesadzony przez malarzy, rzeźbiarzy i odlewaczy zegarów. Średniego wzrostu, silnie zbudowany, Pillerault był raczej krępy niż otyły, natura wyciosała go do pracy i długowieczności; był to temperament raczej suchy, nie ulegający łatwemu wzruszeniu, ale nie nieczuły. Pillerault, mało skłonny do wylewów, jak o tem świadczyło spokojne zachowanie i stanowcza fizjognomja, posiadał wrażliwość nawskroś wewnętrzną, bez wielkich słów i emfazy. Oko jego, o zielonej, nakrapianej czarno źrenicy, uderzało niezmąconą jasnością. Czoło, poprzecinane prostemi linjami i pożółkłe od wieku, było małe, wąskie, twarde, pokryte srebrnym, krótko przystrzyżonym włosem. Inteligentne usta znamionowały przezorność a nie skąpstwo. Żywe oko świadczyło o powściągliwem życiu. Wreszcie, uczciwość, poczucie obowiązku, prawdziwa skromność tworzyły dokoła tej głowy jakgdyby aureolę, dając twarzy starca wygląd rześkości i zdrowia. Przez sześćdziesiąt lat prowadził twarde i wstrzemięźliwe życie wytrwałego pracownika. Historja jego podobna była do dziejów Cezara Birotteau, ale w mniej szczęśliwych okolicznościach. Do trzydziestego roku był subjektem; kapitalik swój umieścił w handlu, gdy Cezar obrócił oszczędności na kupno renty;