Strona:PL Balzac - Historia wielkości i upadku Cezara Birotteau.djvu/109

Ta strona została uwierzytelniona.

— Patrzcie mi tę pannicę, która łaje własnego ojca!... Otóż wiesz, na mój smak, wolę Hero i Leandra. Madonna, to przedmiot religijny, nadaje się do kaplicy; ale Hero i Leander, och! Kupię to: wszak to flakon z oliwą nasunął mi myśl...
— Nic nie rozumiem, papo.
— Wirginjo, dorożkę, krzyknął Cezar grzmiącym głosem, skoro się ogolił i skoro nieśmiały Popinot zjawił się powłócząc nogą z powodu Cezaryny.
Zakochany młodzian nie spostrzegł jeszcze, że ułomność jego przestała istnieć dla sprzyjającego mu dziewczęcia: rozkoszny dowód miłości, dostępny jedynie ludziom, których los obarczył jakąś skazą!
— Panie szefie, rzekł, prasa będzie mogła iść jutro.
— Co się dzieje? Co tobie, Popinot, spytał Cezar, widząc rumieniec Anzelma.
— Panie, to ze szczęścia: znalazłem sklep, pokój za sklepem, kuchnię, pokoje na piętrze i magazyny, wszystko za tysiąc dwieście franków rocznie.
— Trzeba uzyskać najem na ośmnaście lat. Ale chodźmy do pana Vauquelin, pogadamy w drodze.
Cezar i Popinot wsiedli do powozu w oczach subjektów, zdumionych temi odświętnemi tualetami i niezwykłym pojazdem, a nieświadomych wielkiego planu jaki obmyślał pryncypał Królowej Róż.
— Dowiemy się tedy prawdy co do orzechów, rzekł do siebie olejkarz.
— Orzechów? powtórzył Popinot.
— Masz moją tajemnicę, Popinot, rzekł Cezar: wyrzekłem słowo orzechy, wszystko tkwi w tem. Olej z orzechów jest jedynym, który działa na włosy, żadna z firm kosmetycznych nie popomyślała o tem. Widząc rycinę Hero i Leandra, powiedziałem sobie: Jeżeli starożytni używali tyle oliwy na włosy, mieli w tem jakąś rację, starożytni bowiem to są starożytni! mimo nowoczesnych