Strona:PL Balzac - Historia wielkości i upadku Cezara Birotteau.djvu/121

Ta strona została uwierzytelniona.

pychało Cezarynę, już zrażoną banalnościami jego rozmowy. Milczenie Popinota zdradzało umysł łagodny, lubiła ten nawpół melancholijny uśmiech, jaki budziły w nim płaskie błahostki; głupstwa z których on się uśmiechał wzniecały natychmiast w niej jakąś odrazę, uśmiechali się lub zasmucali razem. Ta wyższość nie przeszkadzała Anzelmowi ostro chwytać się roboty; jego niezmęczony zapał podobał się Cezarynie; odgadywała, że, gdy inni subjekci mówili: „Cezaryna wyjdzie za dependenta pana Roguin“. Anzelm, biedny, kulawy i ryży, nie tracił nadziei uzyskania jej ręki. Wielka nadzieja dowodzi wielkiej miłości.
— Dokąd odchodzi? spytała Cezaryna ojca, siląc się przybrać obojętny wyraz twarzy.
— Otwiera sklep przy plicy Pięciu Djamentów, i jazda! z pomocą bożą, rzekł Birotteau, którego-to wykrzyknika nie zrozumiała ani żona ani córka.
Kiedy Birotteau napotykał trudności natury moralnej, czynił tak jak owady w obliczu przeszkody, rzucał się na prawo lub na lewo; odmienił tedy rozmowę, obiecując sobie pomówić o Cezarynie z żoną.
— Opowiedziałem twoje obawy i poglądy co do Roguina wujowi: uśmiał się, rzekł do Konstancji.
— Nie powinieneś nigdy powtarzać tego co mówimy między sobą, wykrzyknęła Konstancja. Ten biedny Roguin jest może najzacniejszym człowiekiem w świecie, ma pięćdziesiąt ośm lat i nie myśli już pewnie o...
Urwała, wdząc Cezarynę wsłuchaną bacznie i wskazała ją spojrzeniem Cezarowi.
— Dobrzem tedy zrobił, iż dobiłem sprawy, rzekł Birotteau.
— Ależ ty jesteś panem, odparła.
Cezar ujął żonę za ręce i ucałował ją w czoło. Ta odpowiedź była u niej zawsze milczącą zgodą na projekty męża.
— Chłopcy, wykrzyknął perfumiarz schodząc do magazynu i zwracając się do subjektów, zamykamy sklep o dziesiątej. Pano-