„ESENCJĘ sprzedaje się we flakonach, opatrzonych podpisem wynalazcy dla zapobieżenia naśladowaniom, w cenie TRZECH FRANKÓW, u A. POPINOT, ul. Pięciu Djamentów, dzielnica Lombardzka w Paryżu.
„UPRASZA SIĘ O ZAŁATWIANIE KORESPONDENCJI FRANCO.
— Mój drogi przyjacielu, rzekł wielki Gaudissart do Finota, prospekt napisany jest bez zarzutu. Do stu kaduków! wsiedliśmy na konika wysokiej wiedzy! nie kręcimy się koło własnego ogona, idziemy prosto do faktów! Przyjm moje szczere powinszowania, oto mi literatura użyteczna.
— Piękny prospekt, rzekł Popinot, zachwycony.
— Prospekt, którego pierwsze słowo zabija Makassar, rzekł Gaudissart, podnosząc się z miejsca z uroczystą miną, aby wygłosić następujące słowa, które odskandował z gestami mowcy na trybunie. Nie — ma — środka — na — po — rost — włosów! Nie — da — się — ich — far — bo — wać bez niebezpieczeństwa! Hehe! w tem tkwi sukces. Nowożytna wiedza godzi się ze zwyczajami starożytnych. Można się porozumieć ze starymi i z młodymi. Masz do czynienia ze starym prykiem: „Tak, panie, tak, starożytni, Grecy, Rzymianie mieli słuszność i nie są tacy głupcy jakby nam chciano wmówić!“ Mówisz z młodszym świszczypałą: „Tak, drogi chłopcze, znowu odkrycie, które zawdzięczamy rozwojowi wiedzy, idziemy do postępu. Czegóż nie mamy prawa spodziewać się od pary, telegrafu i t. p. Ta oliwa jest rezultatem odkryć pana Vauquelin!“ Gdybyśmy wydrukowali ustęp z memorjału pana Vauquelin dla Akademji, potwierdzający nasze poglądy, hę? Bajeczne! Dalej, Finot, do stołu! Wsuwajmy mięsiwa! Chlajmy szampan za pomyślność naszego młodego przyjaciela!