Strona:PL Balzac - Historia wielkości i upadku Cezara Birotteau.djvu/162

Ta strona została uwierzytelniona.

siadanie wygodne mebelki. Cezaryna rozebrała matkę przed tualetką z białego marmuru. Wszyscy usnęli natychmiast, wyobrażając sobie z góry jutrzejsze radości. Udawszy się na mszę i odczytawszy nieszporne modlitwy, Cezaryna wraz z matką ubrały się około czwartej, oddawszy antresolę świeckiemu ramieniu Cheveta. Nigdy żadna tualeta nie była bardziej do twarzy pani Cezarowej jak ta wiśniowa aksamitna suknia z krótkiemi rękawami; jej piękne ramiona, świeże jeszcze i młode, lśniąca pierś, szyja, pięknie zarysowane plecy, pysznie odbijały na tle bogatej materji i wspaniałego koloru. Naiwne zadowolenie, jakiego doświadcza każda kobieta widząc się w pełnym blasku, dała jakąś osobliwą słodycz greckiemu profilowi kupcowej, której piękność zajaśniała całą delikatnością kamei. Cezaryna, ubrana biało, miała koronę z białych róż na głowie, różę z boku; chusteczka pokrywała dziewiczo jej biust i ramiona: przywiodła swoim widokiem Popinota do szaleństwa.
— Zabija nas swoim zbytkiem, rzekła pani Roguin do męża przebiegając apartament.
Rejentowa była wściekła, że nie może się mierzyć co do urody z panią Cezarową, każda bowiem kobieta zdaje sobie w duchu sprawę z wyższości albo niższości rywalki.
— Ba! to nie potrwa długo, niebawem obryzgasz błotem tę kobietę, spotkawszy ją na ulicy, idącą pieszo, zrujnowaną! rzekł pocichu Roguin.
Vauquelin był przemiły; przybył ze swoim kolegą z Instytutu, panem Lacépède, który zajechał po niego powozem. Widząc wspaniałą kupczynię, dwaj uczeni zabrnęli w komplement iście naukowy.
— Ma pani tajemnicę, której wiedza nie zgłębiła, aby zostać niezmiennie tak młodą i ładną, rzekł chemik.
— Jest tu pan potrosze u siebie, panie profesorze, rzekł Birotteau. Tak, panie hrabio, rzekł zwracając się do kanclerza Legji honorowej, winien jestem moją fortunę panu Vauquelin. Mam