zaszczyt przedstawić Waszej Dostojności pana prezydenta trybunału handlowego. To hrabia de Lacépède, par Francji, jeden z naszych największych ludzi, napisał czterdzieści tomów, rzekł pocichu do Józefa Lebas, który towarzyszył prezydentowi trybunału.
Goście stawili się punktualnie. Obiad był, jak zwykle w sferach kupieckich, wesoły, pełen dobroduszności, zaprawny pieprznemi konceptami które zawsze budzą radość. Jakość potraw, szlachetny bukiet win, znalazły pełne uznanie. Kiedy towarzystwo przeszło do salonów na kawę, było wpół do dziesiątej. Kilka dorożek przywiozło niecierpliwe tancerki. W godzinę później, salon był pełny. Pan de Lacépède i Vauquelin pożegnali się, ku wielkiej rozpaczy Cezara, który przeprowadził ich na schody błagając aby zostali, ale napróżno. Udało mu się zatrzymać sędziego Popinot i pana de La Billardière. Z wyjątkiem trzech kobiet, które przedstawiały arystokrację, finanse i świat urzędniczy: panny de Fontaine, pani Desmarets i pani Rabourdin, i których wspaniała piękność, strój i wzięcie odbijały w tem zebraniu, inne tualeto były ciężkie, przeładowane, miały owo piętno pospolitości, którą lekkość, wdzięk tych trzech kobiet uwydatniały okrutnie.
Mieszczaństwo celebrowało majestatycznie, występując w całej pełni swoich praw do tryumfalnej głupoty. Było to to samo mieszczaństwo, które ubiera dzieci za lansjera lub za gwardzistę, które kupuje Zwycięstwa i podboje, Żołnierza-rolnika, podziwia Pogrzeb biedaka, cieszy się na zmianę warty, wyjeżdża w niedzielę na wieś do siebie, niepokoi się czy ma wygląd dość dystyngowany, marzy o zaszczytach; owo mieszczaństwo zazdrosne o wszystko, a mimo to, dobre, uczynne, oddane, wrażliwe, współczujące, podpisujące składkę na dzieci generała Foy, na Greków o których hultajstwie nie ma pojęcia, na Przytulisko żołnierskie w chwili gdy ono już nie istnieje; padając ofiarą swoich cnót, a zohydzane za swe wady przez wielki świat, który go nie jest wart. To zacne mieszczaństwo ma serce, właśnie dlatego że nie zna konwenansów: wychowuje niewinne dziewczęta włożone do pracy,
Strona:PL Balzac - Historia wielkości i upadku Cezara Birotteau.djvu/163
Ta strona została uwierzytelniona.