Strona:PL Balzac - Historia wielkości i upadku Cezara Birotteau.djvu/181

Ta strona została uwierzytelniona.

się nie żenił z Cezarynką, mówił że pan znajdzie się na bruku, potwór!
Aleksander mógłby długo mówić w ten sposób; Cezar stał nieruchomo, skamieniały. Ile zdań, tyle ciosów maczugą. Słyszał już tylko dźwięk pogrzebowych dzwonów, jak zrazu widział jedynie ogień pożaru. Aleksander Crottat, który uważał godnego olejkarza za człowieka silnego i zdolnego, przeląkł się jego bladości i martwoty. Następca Roguina nie wiedział, że rejent unosi więcej niż majątek Cezara. Myśl o bezzwłocznem samobójstwie przeszła przez głowę tego tak religijnego człowieka. Samobójstwo jest, w tym razie, sposobem uniknięcia tysiąca śmierci: wydaje się logicznem znieść tylko jedną. Crottat ujął pod ramię Cezara i chciał go prowadzić, nie było sposobu; nogi chwiały się pod kupcem, jakgdyby był pijany.
— Co panu? rzekł Crottat. Mój dobry panie Cezarze, odwagi! ostatecznie, nie umiera się od takich rzeczy. Zresztą, ocalisz pan czterdzieści tysięcy franków: pożyczający nie miał tej sumy, nie doręczono jej panu, można żądać skreślenia jej z kontraktu.
— Mój bal, Legja, dwieście tysięcy franków na rynku, nic w kasie. Ragonowie, Pillerault... Żona widziała jasno!
Deszcz mętnych słów, które budziły mnóstwo rozpaczliwych myśli i niesłychanych cierpień, spadł jak grad, ścinając wszystkie kwiaty klombu Królowej Róż.
— Chciałbym aby mi ucięto głowę, rzekł wreszcie Birotteau, zawadza mi, ciąży, nie służy mi do niczego...
— Biedny pan Birotteau, rzekł Aleksander, zatem pan jest w niebezpieczeństwie?
— W niebezpieczeństwie!
— Odwagi tedy, broń się pan.
— Bronić! powtórzył kupiec.
— Du Tillet był pańskim subjektem, ma tęgą głowę, pomoże panu.
— Du Tillet?