Strona:PL Balzac - Historia wielkości i upadku Cezara Birotteau.djvu/185

Ta strona została uwierzytelniona.

— Ojcze, rzekła wracając, pan Lebas przyszedł i chce z tobą pomówić.
— Pan Lebas, wykrzyknął Cezar, przerażony tak, jakgdyby katastrofa czyniła go zbrodniarzem, sędzia!
— Drogi panie Birotteau, nadto jestem panu życzliwy, rzekł gruby sukiennik wchodząc, zbyt dawno się znamy, razem byliśmy wybrani po raz pierwszy na sędziów, abym nie miał panu powiedzieć, iż niejaki Bidault, alias Gigonnet, lichwiarz, posiada pańskie weskle przekazane na jego zlecenie, bez gwarancji, przez dom bankowy Claparon. Te dwa słowa są nietylko zniewagą, ale śmiercią twego kredytu.
— Pan Claparon pragnie z panem mówić, rzekł Celestyn pokazując się, czy mam go wprowadzić?
— Dowiemy się, jaka jest przyczyna tej obelgi, rzekł Lebas.
— Panie, rzekł kupiec, widząc wchodzącego Claparona, oto pan Lebas, sędzia trybunału handlowego, mój przyjaciel...
— A, pan jest pan Lebas, rzekł Claparon przerywając, zachwycony jestem iż pana poznaję, pan Lebas z trybunału, tylu jest bowiem Lebasów...
— Widział, podjął Birotteau przerywając gadule, akcepty które panu wręczyłem i które, jak mnie pan zapewnił, nie będą puszczone w obieg. Widział je z temi słowami: bez gwarancji.
— Ano cóż! rzekł Claparon, istotnie nie są w obiegu, są w rękach człowieka z którym mam dużo interesów, starego Bidault. Dlatego przekazałem je bez gwarancji. Gdyby akcepty miały iść w obieg, byłby je pan wystawił wprost na jego zlecenie. Pan sędzia zrozumie moją sytuację. Co przedstawiają te akcepty? cenę nieruchomości; płatną przez kogo? przez pana Birotteau. Skąd żądanie, abym ja ręczył za pana Birotteau moim podpisem? Mamy zapłacić, każdy ze swej strony, swoją część w wiadomej cenie kupna. Otóż, czy to nie dosyć, iż występujemy solidarnie wobec sprzedających? U mnie, zasady handlowe są niewzruszone; tak samo nie daję bez potrzeby mojej gwarancji, jak nie daję pokwitowania