Strona:PL Balzac - Historia wielkości i upadku Cezara Birotteau.djvu/208

Ta strona została uwierzytelniona.

— Sto czterdzieści tysięcy franków.
— Gotówką?
— Wekslami.
— Czy są wykupione?
— Jeszcze nie zapadł termin.
— A jeżeli pan przepłacił place, w stosunku do ich obecnej wartości, gdzie będzie nasza gwarancja? opierałaby się wyłącznie na dobrem mniemaniu jakie pan budzi i szacunku jakim się cieszysz. Gdybyś pan zapłacił dwieście tysięcy franków, przypuściwszy że byłoby to zapłacone o sto tysięcy za dużo, mielibyśmy zawsze gwarancję stu tysięcy, jako pokrycie stu tysięcy zaliczonych przez nas. Rezultat dla nas byłby ten, iż stalibyśmy się właścicielami pańskiej części płacąc ją za pana, trzeba zatem wiedzieć czy interes jest dobry. Czekać pięć lat aby podwoić kapitał, to już lepiej obracać nim w banku! Jest tyle możliwości! Pan chcesz wypuścić nowe weksle aby spłacić akcepty będące w obiegu: niebezepieczny manewr! To jest cofanie się, aby tem lepiej skoczyć. Interes nie dla nas.
Zdanie to ugodziło Cezara jakgdyby kat przyłożył mu do ramienia żelazne piętno, stracił głowę.
— Drogi panie, rzekł Adolf, brat interesuje się panem serdecznie, mówił mi o panu. Rozpatrzmyż pańskie interesy, rzekł, rzucając perfumiarzowi spojrzenie potrzebującej kurtyzany.
Cezar przedzierzgnął się w starego Molineux, z którego dworował niegdyś z taką wyższością. Mamiony przez bankiera, który sobie uczynił rozrywkę z tego aby przejrzeć jego karty i który umiał wziąć na spytki kupca jak sędzia Popinot wydobywał prawdę ze zbrodniarza, Cezar opowiedział swoje przedsiębiorstwa: Podwójny Krem Sułtanek, Wodą Karminową, sprawę Roguina, proces z powodu pożyczki hipotecznej której w istocie nie otrzymał. Widząc uśmiechniętą i uważną minę Kellera, jego potrząsania głową, Birotteau mówił sobie: „Słucha mnie! interesuje się mną! będę miał kredyt!“ Adolf Keller śmiał się z olejkarza, jak Cezar