Strona:PL Balzac - Historia wielkości i upadku Cezara Birotteau.djvu/224

Ta strona została uwierzytelniona.

krycia na Roguinie na cenie kupna kancelarji oraz na kaucji; ale w sprawach jeszcze jaśniejszych zdania trybunału bywają podzielone.
— Jakto, panno Cezaryno, Roguin uciekł? rzekł Anzelm, dosłyszawszy wreszcie o czem mowa. Pan Cezar nic mi nie powiedział, mnie, który oddałbym za niego krew...
Cezaryna zrozumiała, że to za niego ogarnia całą rodzinę; gdyby niewinna dziewczyna nie odczuła akcentu, nie mogła się omylić na spojrzeniu, które objęło ją purpurowym płomieniem.
— Wiedziałam dobrze o tem, i mówiłam ojcu, ale on ukrył wszystko przed matką i zwierzył się tylko mnie.
— Mówiła pani ojcu o mnie, rekł Popinot; czyta pani w mojem sercu, ale czy pani czyta w niem wszystko?
— Może...
— Jestem bardzo szczęśliwy, rzekł Popinot. Jeżeli pani zechce odjąć mi wszelką niepewność, za rok będę tak bogaty, iż ojciec pani nie przyjmie mnie już źle, skoro mu wspomnę o małżeństwie. Będę odtąd sypiał tylko pięć godzin na dobę.
— Niech się pan nie zamęczy, rzekła Cezaryna z nieporównanym akcentem, rzucając Popinotowi spojrzenie, w którem mógł wyczytać całą jej myśl.
— Żonusiu, rzekł Cezar wstając od stołu, zdaje mi się że ci młodzi mają się ku sobie.
— I cóż! to dobrze, rzekła Konstancja poważnym głosem, Cezaryna miałaby za męża człowieka z głową i pełnego energji. Inteligencja, to najpiękniejsze wiano przyszłego męża.
Spiesznie opuściła salon i przeszła do pokoju pani Ragon. Cezar wygłosił przy obiedzie parę zdań, które przyprawiły o uśmiech Pilleraulta i sędziego, tyle zdradzały ignorancji; przypomniały one zarazem nieszczęśliwej kobiecie, jak dalece mąż jej nie dorósł do tego aby walczyć przeciw nieszczęściu. Konstancja miała serce nabrzmiałe łzami, czuła instynktowny lęk przed du Tilletem, wszystkie matki bowiem znają owo Timeo Danaos et dona ferentes, na-