Strona:PL Balzac - Historia wielkości i upadku Cezara Birotteau.djvu/226

Ta strona została uwierzytelniona.

ną blisko pogawędkę. W ciągu dnia, ten minister domu Nucingen doniósł mu, że baron przyjmie go nazajutrz, 13-go, w południe. Mimo, iż każda godzina przynosiła kroplę piołunu, dzień minął z przerażającą chyżością. Kupiec przybył fiakrem i zatrzymał go o parę kroków od pałacu, którego dziedziniec był natłoczony powozami. Biedny zacny człowiek uczuł ściśnięcie w sercu na widok przepychów tej słynnej firmy.
— A przecież on likwidował dwa razy, pomyślał, wstępując po wspaniałych schodach przybranych kwiatami i mijając bogate apartamenty, któremi baronowa Delfina de Nucingen uczyniła się sławną. Baronowa miała pretensję rywalizować z najbogatszymi domami dzielnicy Saint-Germain, dokąd jeszcze nie miała wstępu. Baron jadł śniadanie w towarzystwie żony. Mimo mnóstwa ludzi którzy czekali nań w biurach, oświadczył, iż przyjaciele du Tilleta mają wstęp o każdej porze. Birotteau zadrżał od nadziei, widząc zmianę jaką odezwanie barona spowodawało na zuchwałej zrazu twarzy lokaja.
Taruj mi, moja troka, rzekł baron do żony wstając i witając Cezara skinieniem głowy, ale pan jezd topry rojalizda i parco plizgi bżyjaciel du Dilleta. Sreżdą, pan jezd fice-merem trukieko ogręku, i taje pale o grólefsgim bżepychu, bżyjemnie pęcie ci ko boznadź[1].

— Ależ z największą przyjemnością zgodzę się brać lekcje u pana Birotteau. Ferdynand... (No, no, pomyślał olejkarz, nazywa go poprostu Ferdynandem) mówił nam o tym balu z podziwem o tyle szacowniejszym, iż człowiek ten nie jest skłonny do podziwu. Fredynand jest surowy krytyk, uważa iż wszystko powinno być doskonałe. Czy niedługo wyda pan drugi bal? spytała najuprzejmiejszym tonem.

  1. Już wydając Córkę Ewy, miałem sposobność zaznaczyć, iż Balzac niezmiernie wytrwale przestrzega tego przekręcania pisowni, mającego oznaczać wymowę alzacką; dlatego uważałem za konieczne zachować tę gwarę, mimo że nie zbyt przyjemną dla czytelnika.