mego przemysłowca, istniała cała różnica, jaka istnieje między Wersalem a wigwamem wodza Huronów. Olejkarz widział wspaniałość Banku, miał ujrzeć jego błazeństwa. Wyciągnięty w podłużnej norze stanowiącej nyżę gabinetu, w którym nałogi niechlujnego życia zniszczyły, powalały, zatłuściły, zatraciły, zrujnowały, podarły całe umeblowanie wcale wykwintne w dobie swej świeżości, Claparon, na widok kupca, zawinął się w brudny szlafrok, odłożył fajkę i zaciągnął firanki łóżka z szybkością, która obudziła w niewinnym olejkarzu podejrzenia co do jego obyczajów.
— Proszę, niech pan zechce usiąść, rzekł słomiany bankier.
Claparon, bez peruki, z przekrzywionym fularem na głowie, wydał się Cezarowi tem bardziej wstrętny, ile że rozchylony szlarfok odsłonił rodzaj trykotu z wełny niegdyś białej, ale obecnie brązowej wskutek nadmiernie przedłużonego użytku.
— Zje pan ze mną śniadanie? rzekł Claparon, przypominając sobie bal olejkarza i chcąc zarówno odwzajemnić jego przyjęcie jak odwrócić cel wizyty zapomocą tego zaproszenia.
W istocie, okrągły stolik, uprzątnięty na prędce z papierów, świadczył o obecności miłego towarzystwa, ukazując pasztet, ostrygi, białe wino i pływające w sosie pospolite „nereczki“ na szampanie. Przy rozpalonym ogniu omlet z truflami nabierał złotawej cery. Wreszcie dwa nakrycia oraz dwie serwetki noszące ślady wczorajszej wieczerzy byłyby oświeciły najczystszą niewinność. Mimo odmowy Cezara, Claparon nalegał, rozwijając, w swojem pojęciu, talenty dyplomaty.
— Oczekiwałem kogoś, ale ten ktoś dał znać że nie przyjdzie, wykrzyknął szczwany komiwojażer, w ten sposób aby być słyszanym przez osobę która zatuliła się w jego pościeli.
— Przychodzę, proszę pana, rzekł Birotteau, wyłącznie w interesie i nie zabawię pana długo.
— Jestem zawalony pracą, odparł Claparon ukazując sekretarzyk i stoły pokryte papierami; nie zostawiają mi jednej wolnej chwili. Przyjmuję tylko w soboty, ale dla pana, drogi gościu, je-
Strona:PL Balzac - Historia wielkości i upadku Cezara Birotteau.djvu/235
Ta strona została uwierzytelniona.