Strona:PL Balzac - Historia wielkości i upadku Cezara Birotteau.djvu/26

Ta strona została uwierzytelniona.

kontrakty muszą być legalizowane, bo nie jest pewne czy będziemy mogli uniknąć zahipotekowania i przerzucić je na tych którym sprzedamy detalicznie, ale toby było za długo ci tłómaczyć. Spłaciwszy tereny, będziemy potrzebowali tylko założyć ręce, i za trzy lata będziemy mieli okrągły milionik. Cezaryna skończy dwadzieścia lat, interes tymczasem sprzedamy, i wówczas popłyniemy, za łaską bożą, skromnie ku zaszczytom.
— No dobrze? a skądże weźmiesz swoich trzysta tysięcy? rzekła pani Birotteau.
— Nie rozumiesz się nic na interesach, kotuśko najsłodsza. Oddam sto tysięcy franków które są u Roguina, pożyczę czterdzieści tysięcy na budowle i ogrody gdzie mieszczą się nasze fabryki; mamy dwadzieścia tysięcy w kasie; razem sto sześćdziesiąt. Pozostaje jeszcze sto czterdzieści tysięcy, na które podpiszę weksle na zlecenie pana Karola Claparon, bankiera; wypłaci za nie gotówkę z potrąceniem eskontu. I oto jest całe trzysta tysięcy franków; kiedy weksle będą płatne, pokryjemy je z zysków. Gdybyśmy się nie mogli wypłacić, Roguin dostarczy mi kapitałów po pięć od sta, zahipotekowanych na mojej części. Ale pożyczki będą niepotrzebne; odkryłem esencję na porost włosów: Komagen! Livingston dostarczył mi prasy hydraulicznej dla wytłaczania mojej esencji z orzechów, które, pod silnem ciśnieniem, wydzielają natychmiast wszystką oliwę! Za rok, wedle moich obliczeń, zarobię conajmniej sto tysięcy. Obmyślam afisz, który zacznie się od słów: Precz z peruką! efekt będzie bajeczny. Ty nie uważałaś, ile ja bezsennych nocy przemyślałem. Od trzech miesięcy, powodzenie Olejku Makassara nie daje mi spać. Zapędzę Makassara w kozi róg!
— Więc to są te piękne projekty, które wałkujesz w mózgownicy od dwóch miesięcy, nie chcąc mi pisnąć ani słowa! Widziałam się przed chwilą żebraczką u własnych drzwi, cóż za ostrzeżenie niebios! Za jakiś czas zostaną nam tylko oczy do płakania. Nigdy nie zrobisz tego, póki ja żyję, słyszysz mnie, Cezarze? Pod tem wszystkiem kryją się jakieś matactwa, których ty nie spostrzegasz,