Strona:PL Balzac - Historia wielkości i upadku Cezara Birotteau.djvu/289

Ta strona została uwierzytelniona.

Zachowanie Cezara dławiło radość w sercach córki i Anzelma, którzy uprzytomniali mu uroczą scenę z przed lat.
— Bądźcie szczęśliwi, moje dzieci, macie do tego prawo, rzekł biedny ojciec rozdzierającym tonem. Miłości waszej nie zatruwa żadna gryząca myśl, dodał.
Birotteau, wymawiając ostatnie słowa, ujął ręce żony i ucałował je ze świętą i pełną podziwu tkliwością, która wzruszyła Konstancję bardziej od najżywszej wesołości. Skoro przybyli do domku gdzie ich czekali Pillerault, Ragonowie, ksiądz Loraux i sędzia Popinot, wzięcie, spojrzenia i słowa tych pięciu wybornych osób były tego rodzaju, iż Cezar odzyskał swobodę; wszyscy bowiem pięcioro wzruszeni byli widząc tego człowieka zawsze jakby nazajutrz po swojem nieszczęściu.
— Idźcie się przejść po lesie, rzekł wuj Pillerault wkładając rękę Cezara w dłoń Konstancji, idźcie z Anzelmem i Cezaryną! wrócicie o czwartej.
— Biedni ludzie, krępowalibyśmy ich, rzekła pani Ragon, wzruszona szczerą boleścią swego dłużnika; będzie bardzo wesoły niebawem.
— To skrucha bez winy, rzekł ksiądz Loraux.
— Jedynie przez nieszczęście mógł uróść, rzekł sędzia.
Zapominać, to wielka tajemnica silnych i twórczych istnień; zapominać na sposób natury która nie zna swej przeszłości, która zaczyna co chwilę tajemnice swych niestrudzonych porodów. Istnienia słabe, jak Birotteau, żyją w boleściach zamiast je zmieniać na skarby doświadczania; napawają się niemi i zużywają siły, cofając się każdego dnia w minione niedole. Kiedy obie pary dotarły do ścieżki która prowadzi do lasów Aulnay, położonych nakształt wianka na jednem z najładniejszych wzgórz w okolicy Paryża, i kiedy Wilcza Dolina ukazała się w całej swej zalotnej krasie, piękność dnia, urok krajobrazu, pierwsza zieloność i rozkoszne wspomnienia najpiękniejszej doby młodości, zwolniły bolesne struny w du-