Strona:PL Balzac - Historia wielkości i upadku Cezara Birotteau.djvu/291

Ta strona została uwierzytelniona.

należeć do siebie dopiero po rehabilitacji ojca pani; staram się przyspieszyć ten dzień całą siłą jaką daje miłość.
Kochanek strzegł się zdradzić tę tajemnicę przed teściową. U najskromniejszego mężczyzny istnieje zawsze chęć ukazania się wielkim w oczach ukochanej.
— Czy to niedługo? spytała.
— Niedługo, rzekł Popinot. Odpowiedź tę dał tonem tak przenikającym, iż czysta i niewinna Cezaryna podała czoło drogiemu Anzelmowi, który złożył na niem pocałunek zarazem chciwy i pełen czci, tyle szlachetności kryło się w geście dziewczyny.
— Ojczulku, wszystko będzie dobrze, rzekła do Cezara tonem pełnym domyślników. Bądź miły, rozmawiaj, porzuć smutną minę.
Skoro ta kochająca rodzina wróciła do domu, Cezar, mimo iż słaby obserwator, spostrzegł u Ragonów zmianę, która zdradzała jakieś wydarzenie. Przyjęcie pani Ragon było szczególnie namaszczone, spojrzenie jej i akcent mówiły Cezarowi: Jesteśmy spłaceni.
Przy deserze zjawił się rejent ze Sceaux, wuj Pillerault podał mu krzesło i spojrzał na Cezara, który zaczął podejrzewać niespodziankę, nie wyobrażając sobie jej rozmiarów.
— Mój siostrzeńcze, od półtora roku, oszczędności twojej żony, córki i twoje dały razem dwadzieścia tysięcy. Otrzymałem trzydzieści tysięcy franków jako dywidendę mojej wierzytelności, mamy tedy pięćdziesiąt tysięcy franków do oddania wierzycielom. Pan Ragon uzyskał trzydzieści tysięcy franków dywidendy, zatem, pan rejent z Sceaux przynosi ci pokwitowanie z całkowitej spłaty, łącznie z procentami, twoich tu obecnych przyjaciół. Reszta sumy złożona jest u Aleksandra Crottat, dla starej Madou, dla pana Lourdois, dla murarzy, cieślów i najpilniejszych wierzycieli. Na przyszły rok, zobaczymy. Z czasem i cierpliwością, można zajść daleko.
Radości Cezara nie da się opisać, rzucił się w ramiona wuja płacząc.