Strona:PL Balzac - Historia wielkości i upadku Cezara Birotteau.djvu/295

Ta strona została uwierzytelniona.

siące franków więcej aby wyszukać sobie gdzieindziej fabrykę. Zatem, sześćdziesiąt tysięcy franków, albo nie mówmy o tem, rzekł Popinot wracając do sklepu, gdzie du Tillet podążył za nim.
Dyskusja zaogniła się, padło nazwisko Birotteau, pani Cezarowa zeszła i ujrzała du Tilleta pierwszy raz od sławnego balu. Bankier nie mógł powstrzymać zdumienia, na widok zmian jakie zaszły w dawnej pryncypałowej; spuścił wzrok, przerażony swojem dziełem.
— Pan bankier, rzekł Popinot do pani Cezarowej, zarabia na waszych placach trzysta tysięcy franków i odmawia nam sześćdziesięciu tysięcy franków odszkodowania.
— Trzy tysiące franków renty, rzekł du Tillet z emfazą.
— Trzy tysiące franków! rzekła pani Cezarowa prostym i przejmującym tonem.
Du Tillet zbladł. Popinot spojrzał na panią Birotteau. Zapanowała chwila głębokiego milczenia, które uczyniło tę scenę jeszcze mniej zrozumiałą dla Anzelma.
— Niech pan podpisze zrzeczenie które kazałem przygotować u rejenta, rzekł du Tillet wyjmując stemplowany papier z kieszeni, a ja dam czek na Bank francuski na sześćdziesiąt tysięcy franków.
Popinot spojrzał na panią Cezarową, nie ukrywając zdumienia; zdawało mu się, że śni. Podczas gdy du Tillet podpisywał na pulpicie czek, Konstancya znikła i wróciła do siebie. Drogista i bankier wymienili dokumenty. Du Tillet wyszedł, skłoniwszy się zimno Popinotowi.
— Wreszcie, za kilka miesięcy, rzekł Popinot patrząc za du Tilletem, idącym w stronę ulicy Lombardzkiej, gdzie zatrzymał się jego kabryolet, dzięki tej osobliwej sprawie będę miał Cezarynę. Moja biedna żoneczka nie będzie się już zamęczać pracą. Jakto! jedno spojrzenie pani Cezarowej wystarczyło!... Cóż jest między nią a tym opryszkiem? To wszystko jest, w istocie, bardzo osobliwe...
Popinot poszedł podjąć sumę w banku i wrócił aby pomówić z panią Birotteau, ale nie zastał jej w kasie, widocznie była u sie-