Pierwsze dni roku 1814, tak fatalne dla Cesarstwa, zaznaczyły się u państwa Birotteau dwoma wypadkami, błahemi w każdem innem małżeństwie, ale zdolnemi wstrząsnąć dusze proste jak Cezara i jego żony, które, obracając oczy w przeszłość, widziały w niej jedynie słodkie wzruszenia. Przyjęli, jako pierwszego subjekta, młodego człowieka lat dwudziestu dwu, imieniem Ferdynand du Tillet[1]. Chłopiec ten, który opuścił pewien zakład olejkarski gdzie odmówiono mu procentu od zysków i który uchodził za genjusza, krzątał się mocno aby się dostać do Królowej Róż, której osoby i obyczaje były mu dobrze znane. Birotteau przyjął go i dał mu tysiąc franków rocznie, z zamiarem uczynienia zeń swego następcy. Ferdynand miał tak wielki wpływ ma losy tej rodziny, iż koniecznem jest rzec o nim kilka słów. Przedewszystkiem, nazywał się poprostu Ferdynand, bez nazwiska. Bezimienność ta okazała się ogromną korzyścią, w chwili gdy Napoleon zaczął przyciskać rodziny aby w nich znaleźć żołnierzy. Urodził się jednakże gdzieś, naskutek jakiegoś okrutnego i zmysłowego kaprysu. Oto niewiele szczegółów jego stanu cywilnego. W 1793, biedna dziewczyna z Tillet, wioski w pobliżu Andyles, urodziła dziecko w nocy, w ogrodzie proboszcza w Tillet, i poszła się utopić zapukawszy w okiennicę. Dobry ksiądz przygarnął dziecko, dał mu imię świętego z kalendarza na ten dzień, wykarmił je i wychował jak swoje. Proboszcz umarł w 1804, nie zostawiwszy majątku, któryby mógł nastarczyć zaczętemu wychowaniu. Ferdynand, rzucony w Paryż, prowadził tam życie awanturnicze, którego przypadki mogły go zaprowadzić na szafot lub przywieść do fortuny, w sądzie, w armji, w handlu, w służbie. Ferdynand, zmuszony żyć jak prawdziwy Figaro, został komiwojażerem, później subjektem perfumerji w Paryżu, dokąd wrócił przebiegłszy całą Francję, zgłębiwszy świat i postanowiwszy wybić się za wszelką cenę. W 1813, uznał za potrzebne stwierdzić swój wiek
- ↑ Córka Ewy.