Strona:PL Balzac - Historia wielkości i upadku Cezara Birotteau.djvu/55

Ta strona została uwierzytelniona.

to słuszny młody człowiek, o zręcznej postawie i giętkiem wzięciu, które pozwalało mu w potrzebie dostroić się do tonu każdej sfery. Ściągła jego twarz robiła na pierwszy rzut oka miłe wrażenie; ale później, przy bliższem obcowaniu, chwytało się ma miej szczególne gry fizjognomji, jakie malują się na twarzy ludzi w niezgodzie z sobą, których sumienie szemrze od czasu do czasu. Cera jego, bardzo gorąca pod miękką skórą Normanda, miała tony ostre. Spojrzenie szarych oczu o srebrnem połysku było niepewne i straszliwe, kiedy skierował je wprost na ofiarę. Głos zdawał się zgaszony, jak głos człowieka, który długo mówił. Cienkie wargi nie były pozbawione wdzięku; ale szpiczasty nos, lekko wysklepione czoło, zdradzały brak rasy. Włosy wreszcie, o odcieniu podobnym jak u koni pomalowanych na czarno, wskazywały mięszańca społecznego, który wziął dowcip po wielkim panu rozpustniku, a nikczemność po uwiedzionej wieśniaczce, który czerpał swoje wiadomości z niedokończonego wychowania, a przywary ze swego opuszczenia. Birotteau dowiedział się ze zdumieniem, że subjekt wychodzi wykwintnie ubrany na miasto, wraca późno i bywa na balach u bankierów lub rejentów. Te obyczaje nie spodobały się Cezarowi; wedle jego pojęć, subjekci powinni wyłącznie studjować księgi sklepowe i myśleć jedynie o interesie. Olejkarz wziął do serca różne drobnostki: wymówił łagodnie du Tilletowi, że nosi zbyt wykwintną bieliznę, że ma bilety wizytowe gdzie nazwisko jego wypisane jest w ten sposób: F. DU TILLET, która to moda, wedle jego handlowego prawoznawstwa, przystała jedynie ludziom światowym. Ferdynand wszedł w dom tego Orgona w zamiarach Tartufa; zaczął się zalecać do pani Cezarowej, próbował ją uwieść i osądził swego szefa tak samo jak ona, ale z przerażającą szybkością. Mimo że dyskretny, oględny, mówiący tylko to co chciał powiedzieć, du Tillet odsłonił swoje poglądy na ludzi i życie, w sposób zdolny przerazić kobietę lękliwą która dzieliła zasady męża i uważała za zbrodnię najmniejszą krzywdę bliźniego. Mimo zręczności z jaką zachowała się z nim pani Birotteau, du Tillet odgadł jej wzgardę. Konstancja,