Strona:PL Balzac - Historia wielkości i upadku Cezara Birotteau.djvu/80

Ta strona została uwierzytelniona.

leje, włosy ma rude jak cynober, a młode panny są tak dziwne... Nie przypuczszam, aby Cezarynka... Zresztą, matka chce z niej zrobić rejentową. Aleksander Crottat da jej bogactwo; bogactwo czyni wszystko znośnem, gdy niema szczęścia któregoby nie strawiła nędza. Słowem, postanowiłem zostawić córkę panią swojej woli, oczywiście w granicach rozsądku.
Sąsiadem Cezara był skromny kupiec parasoli, umbrelek i lasek, nazwiskiem Cayron, południowiec, któremu nieszczególnie się powodziło i którego Birotteau ratował niejednokrotnie w kłopotach. Cayron chętnie godził się uszczuplić sklep i odstąpić bogatemu olejkarzowi dwie ubikacje na pierwszem piętrze, oszczędzając tyleż na komornem.
— Zatem, sąsiedzie, rzekł poufale Birotteau wchodząc do parasolnika, żona godzi się na powiększenie lokalu! Jeżeli chcesz, pójdziemy o jedenastej do pana Molineux.
— Mój drogi panie Birotteau, odparł parasolnik, nie żądałem jeszcze nic od pana za to ustępstwo, ale wiadomo ci, że dobry kupiec winien zarobić na wszystkiem.
— Bagatela, odparł perfumiarz, toć i ja nie mam setek i kroci. Nie wiem, czy architekt, którego oczekuję, uzna rzecz za możliwą do wykonania. Nim dobijemy sprawy, powiedział, musimy się przekonać, czy podłogi są na równym poziomie. Przytem, trzeba, aby pan Molineux pozwolił przebić ścianę; nie wiemy czy mur jest wspólny? Wreszcie, muszę przebudować schody: słowem, kosztów bez miary, a nie chcę się przecie zrujnować.
— Och, panie drogi, rzekł południowiec, nim pan się zrujnuje, słońce wlezie na ziemię i będą miały z sobą młode.
Birotteau pogłaskał się po podbródku, podnosząc się na końcach palców i opuszczając się na pięty.
— Zresztą, ciągnął Cayron, nie proszę pana o nic więcej, jak tylko abyś zechciał przyjąć ten drobiazg...
To mówiąc, podał mały plik złożony z szesnastu weksli, ogółem na pięć tysięcy franków.