Strona:PL Balzac - Historia wielkości i upadku Cezara Birotteau.djvu/85

Ta strona została uwierzytelniona.

cząc za sprawę Burbonów na stopniach św. Rocha, dnia 13 Vendémiaire, w którym to dniu otrzymałem ranę z rąk Napoleona. Te tytuły...
Konstancja wyszła w szlafroczku z pokoju Cezaryny gdzie się ubierała; pierwsze jej spojrzenie osadziło w miejscu swadę męża, silącego się skleić okrągłe zdanie, aby, bez uchybienia skromności, obznajmić bliźniego ze swemi dostojeństwami.
— Chodźno, kiciu: oto pan de Grindot, młody człowiek skądinąd wielce dystyngowany, jak również obdarzony niepospolitym talentem. To właśnie architekt, którego polecił nam pan de La Billardière dla pokierowania naszemi małemi robótkami.
Kupiec ukrył się przed żoną aby dać znak architektowi, kładąc palec na ustach przy słowie małemi; artysta zrozumiał.
— Kostusiu, pan Grindot chce wziąć pomiary, zechciej panu ułatwić, rzekł Birotteau wysuwając się na ulicę.
— Czy to będzie bardzo drogie? rzekła Konstancja do architekta.
— Nie, pani, jakieś sześć tysięcy franków, tak, na oko...
— Na oko! wykrzyknęła pani Birotteau. Proszę pana, niech pan nic nie zaczyna bez kosztorysu i podpisanych umów. Znam sposoby panów przedsiębiorców; sześć tysięcy, znaczy dwadzieścia tysięcy. Nie jesteśmy w położeniu, któreby nam pozwalalało robić szaleństwa. Proszę bardzo, panie architekcie, mimo że mąż jest panem w swoim domu, niech mu pan zostawi czas do zastanowienia.
— Pani, pan wice-mer postawił za warunek abym mu oddał wszystko gotowe za trzy tygodnie; jeżeli się spóźnimy, będą państwo zmuszeni ponieść wydatek, nie osiągnąwszy celu.
— Są wydatki i wydatki, rzekła piękna kupczyni.
— Och, pani, czy pani sądzi, iż urządzać mieszkanie to wielka chluba dla architekta, który marzy o wznoszeniu pomników? Pod-