Strona:PL Balzac - Kobieta porzucona; Gobseck; Bank Nucingena.djvu/113

Ta strona została przepisana.

Pan de Trailles, ozdoba dandyzmu owej epoki, cieszył się olbrzymią reputacją...
Ależ cieszy się nią dziś jeszcze, wtrącił hrabia de Born przerywając adwokatowi. Nikt lepiej nie umie się ubrać, nikt nie powozi zręczniej od niego. Maksym umie grać, jeść i pić z większym wdziękiem niż ktokolwiek w świecie. Zna się na koniach, na kapeluszach, na obrazach. Wszystkie kobiety szaleją za nim. Wydaje około stu tysięcy franków rocznie, a nikt nie wie ani o jednej jego wiosce, nie widział u niego jednego kuponu. Jest to typ błędnego rycerza naszych salonów, naszych buduarów, naszych bulwarów, amfibja mająca tyleż z kobiety co z mężczyzny... Hrabia Maksym de Trailles to osobliwa istota; zdolny do wszystkiego a niezdatny do niczego, budzący postrach a wzgardę, wykształcony i ignorant, równie zdolny do dobrodziejstwa jak do zbrodni, to podły to szlachetny, bardziej okryty błotem niż splamiony krwią, mający więcej trosk niż wyrzutów, więcej zajęty trawieniem niż myśleniem, udający namiętność a nie zdolny czuć nic. Błyszczące ogniwo, które mogłoby łączyć galery z wielkim światem. Maksym de Trailles, to człowiek z owej klasy wybitnie inteligentnej, z której strzela czasami Mirabeau, Pitt, Richelieu, ale która częściej wydaje hrabiego Horna, Fouquier-Tinvilie’a lub Coignarda.
— A węc, podjął Derville wysłuchawszy tego wizerunku, słyszałem wiele o tej osobistości od biednego ojca Goriot, mego klienta, ale, mimo iż spo-